Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 169749.72 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.73 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

150-200 km

Dystans całkowity:7998.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:333:15
Średnia prędkość:24.00 km/h
Maksymalna prędkość:68.42 km/h
Suma podjazdów:30821 m
Maks. tętno maksymalne:200 (109 %)
Maks. tętno średnie:150 (82 %)
Suma kalorii:150698 kcal
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:163.24 km i 6h 48m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
164.36 km
05:27 h 30.16 km/h:
Maks. pr.:43.05 km/h
Temperatura:19.0
HR max:200 (109%)
HR avg:139 ( 76%)
Podjazdy:612 m
Kalorie: 3984 kcal

Żuławy Wkoło 2012

Sobota, 29 września 2012 · dodano: 30.09.2012 | Komentarze 7

Trasa: Tczew - Czatkowy - Steblewo - Długie Pole - Kiezmark - Świbno - Mikoszewo - Przemysław - Dworek - Ostaszewo - Lubieszewo - Nowy Staw - Malbork - Koniecwałd - Sztum - Borowy Młyn - Ryjewo - Janowo - Rudniki - Piekło - Miłoradz - Stara Wisła - Tczew

Startuję z promenady nad Wisłą dokładnie o 9.02 z drugą grupą kolarzy. Pomimo, że jest dość chłodno, bo tylko 9 stopni Celsjusza nie czuję chłodu. Adrenalina pewnie robi swoje. Od samego startu moja grupa mocno ciśnie. Nie chcąc zostać w tyle, ostro kręcę z wszystkimi. Do przeprawy promowej w Sobieszewie na liczniku mam równe 40 km, przy średniej 34 km/h. Było mocne tempo. W oczekiwaniu na prom zajadam się swojskimi drożdżówkami i chlebem ze smalcem. Do tego szybka kawa i na prom. Po drugiej stronie Wisły od Mikoszewa jadę już większą, dziesięcioosobową grupką kolarzy. Jakoś nikt nie chce dawać zmian i po dłuższym czasie walki z wiatrem czołówka odpada. Myślę, że taka jazda jest mocno nie w porządku, bo wyraźnie skazuje prowadzących na klęskę, zwłaszcza kiedy nie są bardzo mocni. Dalsza trasa wiedzie cały czas pod mocny południowy wiatr. Na otwartych przestrzeniach nie ma nawet co nas ochronić. Omijam kolejne bufety w Nowym Stawie i Malborku. Za Malborkiem w kierunku Sztumu zaczynają się pierwsze górki, dość długie i strome. W końcu z głównej drogi w kierunku Grudziądza odbijam w boczną szosę do Ryjewa. Tutaj robię drugi i ostatni postój na jedzenie. Smaczne posiłki – ryż z musem jabłkowym i śmietaną, do tego coca cola oraz kilka bananów dodają sił na dalszą trasę. Od Ryjewa decyduję się na samotną jazdę aż do samej mety. Myślę, że to był dobry wybór ponieważ mocni kolarze pojechali już do przodu, a reszta była dla mnie za wolna. Narzuciłem swoje tempo i dawałem do przodu mijając po drodze pojedynczych kolarzy. W okolicy miejscowości Piekło zaczęła się fatalna nawierzchnia, połatanych dziur. Bardzo mnie tam wytrzęsło, ale na szczęście obyło się bez awarii. Omijam kolejny bufet i jadę prosto do mety. W tym roku metę zlokalizowano na podjeździe przed mostem na Wiśle w Tczewie. Finiszowałem jak w protourze.
Udało mi się poprawić ubiegłoroczny czas z czego jestem bardzo zadowolony.

HZ - 18%
FZ - 48%
PZ - 34%
cad - 91

Zdjęcia wyścigu

W oczekiwaniu na start wyścigu © ketoketo



Dane wyjazdu:
150.38 km
07:30 h 20.05 km/h:
Maks. pr.:40.03 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:732 m
Kalorie: 2775 kcal

Wdecki Park Krajobrazowy

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 3

Trasa: Laskowice Pomorskie - Jeżewo - Kotówka - Lipinki - Przewodnik - Jaszczerek - Osiek - Łuby - Łoboda - Śliwice - Lińsk - Małe Gacno - Cekcyn - Ostrowo - Iwiec - Wierzchucin - Świekatowo - Małe Łąkie - Serock - Wudzyn - Stronno - Karczemka - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

Na dzisiejszą wycieczkę po Wdeckim Parku Krajobrazowym jadę wspólnie z Jarkiem i Przemkiem. Wyruszamy rano pociągiem z Bydgoszczy do Laskowic Pomorskich. Stąd dalszą część wyjazdu kontynuujemy już na rowerach. Pierwszą atrakcję na trasie stanowi kościół w gotyckim stylu w Jeżewie. Dalej jedziemy przez zalesione obszary Borów Tucholskich. Ruch jest niewielki, drogi wąskie, ale jedzie się bardzo dobrze. W okolicach miejscowości Brzeźno wjeżdżamy na tereny Wdeckiego Parku Krajobrazowego, który stanowi środkowo-wschodnią część Borów Tucholskich. Pogoda zaczyna się wyraźnie psuć. Pada najpierw drobna mżawka, ale za chwilę oberwanie chmury. Przymusowo chronimy się pod wiatą na leśnym parkingu. Tutaj też spotykamy parę turystów rowerowych, zwiedzający okolice. Wypogadza się i możemy jechać dalej. Pogoda płata dzisiaj niezłego psikusa. Zmienia się jak w kalejdoskopie, raz jest słońce i ciepło, a za chwilę pada deszcz i robi się dość chłodno. Przed samymi Śliwicami po raz kolejny dopada nas ulewa i chronimy się pod dachem starego młyna. Po drodze każdy z nas robi obowiązkowe fotki ciekawych miejsc. Jest to też czas, aby chwilę odpocząć deszczu. Jedziemy przez Lińsk i padający deszcz już nie robi na nas wrażenia. Jedziemy bez jakichkolwiek postojów, nawet w deszczu. Kierujemy się do Cekcyna i dalej do Wierzchucina. Tutaj rozdzielamy się z Przemkiem, który naglony brakiem czasu pociągiem dojeżdża do domu, a ja z Jarkiem jadę do Bydgoszczy o własnych siłach. Po drodze wjeżdżamy jeszcze do Rezerwatu Cisów Staropolskich i pomału pedałujemy przez Świekatowo do Bydgoszczy.
Dziękuję za wspólny wyjazd.

Fotki z wyjazdu

Rezerwat Cisy Staropolskie © ketoketo




Dane wyjazdu:
168.11 km
08:09 h 20.63 km/h:
Maks. pr.:41.77 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:610 m
Kalorie: 3117 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 7

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 2

Trasa: Bierzwnik – Klasztorne – Dobiegniew – Licheń – Strzelce Krajeńskie – Zwierzyn – Stare Kurowo – Drezdenko – Stare Bielice – Krzyż Wielkopolski – Drawsko – Wieleń – Dzierżążno Wielkie – Człopa – Miłogoszcz – Rusinowo – Gostomia – Szydłowo – Piła

Zaliczone gminy (10):
Dobiegniew, Strzelce Krajeńskie, Zwierzyn, Stare Kurowo, Drezdenko, Krzyż Wielkopolski, Drawsko, Wieleń, Człopa, Tuczno

Rano wreszcie trochę ulgi. Nie jest tak gorąco jak przez ostatnie dni. Kieruję się na Pojezierze Dobiegniewskie, gdzie dla tzw. zaliczacza gmin jest istny raj. Gmina przy gminie, na odcinku około 60 km jest aż 7 gmin. W Zwierzynie, Drezdenku i Krzyżu Wielkopolskim są jeszcze dość długie odcinki nawierzchni z kostki brukowej. Jazda tam nie należy do przyjemnych. W niektórych miejscach nawet samochody osobowe mają tam problemy. Około godziny 11-tej robi się upalnie jak przez kilka ostatnich dni. Znowu litry wypijanej wody. Od Tuczna w kierunku Piły zaczynają się liczne podjazdy. Wjeżdżam w znane mi z rowerowych wycieczek okolice. Dojeżdżam do dworca PKP w Pile i stąd już koleją jadę do domu.

PODSUMOWANIE:

Łączny dystans - 1129,25 km
Dni jazdy - 7
Czas na rowerze - 55:08
Suma podjazdów - 4.752 m
Liczba gmin - 69
Odwiedzona województwa - 5

Zdjęcia z wyjazdu

Czy ten hotel budowały Dzieci Kwiaty © ketoketo




KOMPLETNA TRASA WYJAZDU:



Dane wyjazdu:
166.74 km
07:53 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:39.63 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:567 m
Kalorie: 3127 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 6

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Lędyczek – Podgaje – Jastrowie – Piecewo – Tarnówka – Ptusza – Szwecja – Wałcz – Lubno – Piecnik – Nowe Laski – Mirosławiec – Łowicz Wałecki – Kalisz Pomorski – Dębsko – Drawno – Kiełpino – Lubieniów – Brzeziny – Zieleniewo – Płoszkowo – Bierzwnik

Zaliczone gminy (10):
Jastrowie, Tarnówka, Wałcz miasto, Wałcz obszar wiejski, Mirosławiec, Wierzchowo, Kalisz Pomorski, Drawno, Recz, Bierzwnik

W nocy budziłem się kilka razy. Obozowałem przy stacji przekaźnikowej telefonii komórkowej i co 15 minut na okres 3 minut włączała się jakaś pompa lub generator. Podczas rozstawiania namiotu nie zwróciłem na to uwagi, ale w nocy mocno mi to przeszkadzało. Dzisiaj gminy, które mam zaliczać są niestety ulokowane praktycznie przy głównej drodze nr 22 i 10, poza paroma wyjątkami. Dlatego przez większość dnia jechałem ruchliwymi odcinkami, przy których nie było bocznego pasa. Pomimo dużego ruchu TIR-ów jakoś dało się jechać, choć zbyt bezpieczne to nie było. W okolicy Lubna, za Wałczem wyprzedził mnie kolega sakwiarz. Jechał na rowerze szosowym z plecakiem i miał z tyłu podczepiony Extrawhell z dwiema sakwami. Śmigał tak szybko, że nie zdążyłem go zapytać dokąd jedzie. Drugi raz spotkaliśmy się w Kaliszu Pomorskim, gdzie on odpoczywał, a ja jechałem dalej. Przez cały dzień jazdy panował ogromny upał. W pełnym słońcu termometr wskazywał rekordowe 42,6 stopni Celsjusza. W ciągu całego dnia jazdy wypiłem łącznie 8,5 l wody.

Zdjęcia z wyjazdu

Zajechałem za daleko na północ © ketoketo




Dane wyjazdu:
161.30 km
07:58 h 20.25 km/h:
Maks. pr.:43.27 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:852 m
Kalorie: 3006 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 5

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Lipie – Wardyń Górny – Połczyn Zdrój – Toporzyk – Złocieniec – Siemczyno – Czaplinek – Sikory – Polne – Barwice – Wielawino – Storkowo – Parsęcko – Szczecinek – Wielka Gwda – Czarne – Sierpowo – Krzemieniewo – Lędyczek

Zaliczone gminy (10):
Połczyn Zdrój, Ostrowice, Złocieniec, Czaplinek, Barwice, Grzmiąca, Szczecinek miasto, Szczecinek obszar wiejski, Czarne, Okonek

Noc przebiegła spokojnie, nad ranem żadne kombajny nie przyjechały – udało się. Już z samego rana ponownie zaczyna robić się upalnie. Kieruję się do miejscowości uzdrowiskowej – Połczyn Zdrój. Miasto położone jest w głębokiej dolinie i dzięki temu wydostanie się z niego obładowanym rowerem to nie lada wyzwanie. Wyjeżdżam długim na prawie 4 km podjazdem z licznymi serpentynami o może niezbyt dużym nachyleniu, ale łącznie pokonuję prawie 90 m podjazdu. Niedaleko Toporzyka mijam najwyższy punkt w tej okolicy, tzw. Wola Góra o wysokości 219 m n.p.m. ze znajdującą się tam wieżą widokową. Odcinek pomiędzy gminą Ostrowice z Złocieńcem pokonuję urokliwą trasą, która w całości biegnie przez zalesiona część Drawskiego Parku Krajobrazowego. Daje to na dłuższy czas odpoczynek od upalnego słońca. Do Czaplinka z konieczności jadę krajową 20-stką, na której w dwóch miejscach są utworzone wahadła, związane z wylewaniem nowego asfaltu. Nie lubię takich momentów, bo na zmianie świateł ledwo mogę zdążyć i zdarzyło mi się jechać na czerwonym świetle. Do samego Szczecinka jadę bocznymi drogami, gdzie można wreszcie odpocząć od hałasu. Na koniec dnia zaliczam jeszcze dwie gminy; Czarne i Okonek, ukryte pośród lasów. Jutro kieruję się na Wielkopolskę.

Zdjęcia z wyjazdu

Krótki odpoczynek na jedzenie © ketoketo




Dane wyjazdu:
166.29 km
08:10 h 20.36 km/h:
Maks. pr.:43.67 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:859 m
Kalorie: 3089 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 4

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Burowo – Osina – Kikorze – Nowogard – Wierzbięcin – Dobra – Rogowo – Radowo Małe – Święciechowo – Dorowo – Lubień Górny – Starogard – Bełczna – Łobez – Zarańsko – Żółte – Łabędzie – Brzeżno – Świdwin – Smardzko – Sława – Modrzewiec – Lipie

Zaliczone gminy (13):
Osina, Nowogard, Dobra, Radowo Małe, Resko, Łobez, Węgorzyno, Ińsko, Drawsko Pomorskie, Brzeżno, Świdwin miasto, Świdwin obszar wiejski, Rąbino

Kiedy rano wyjeżdżam z Burowa, właścicieli, u których nocowałem już nie było. Pracują od godziny szóstej w Szczecinie. Zapowiada się upalny dzień. Już o godzinie dziewiątej jest 26 stopni Celsjusza. Nie spiesząc się jadę zaliczać kolejne gminy. O dziwo w rejonie Nowogardu jest zaskakująco dużo krótkich, ale stromych podjazdów. Przy upale, w pełnym słońcu nieźle dają mi w kość. Mijam po drodze małe wsie, które generalnie są do siebie bardzo podobne. Praktycznie takie same małe kościółki, sklep w centrum i skupisko parunastu domów. Dopiero w okolicach Łobza i Świdwina pojawiają się duże gospodarstwa po byłych PGR-ach. Większość dalej funkcjonuje, głównie na zasadzie spółek pracowniczych. Przy okazji wielkich gospodarstw, dużym problemem jest znalezienie dobrego miejsca na biwakowanie. Jest pora żniw i na polach są wszechobecne kombajny i inne maszyny rolnicze. Poza tym wszędzie ogromne połacie pól kukurydzy, a lasów akurat w tym rejonie specjalnie nie ma. Ostatecznie rozbijam się na skraju pola, licząc, że do rana nikt tu nie przyjedzie kosić zboża.

Zdjęcia z wyjazdu

Ruiny zamku, ciekawe jak kiedyś wyglądał © ketoketo




Dane wyjazdu:
168.23 km
08:09 h 20.64 km/h:
Maks. pr.:47.09 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:618 m
Kalorie: 3146 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 3

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Truskolas – Golczewo – Mechowo – Stuchowo – Świerzno - Kamień Pomorski – Wrzosowo – Dziwnówek – Międzywodzie – Międzyzdroje – Łunowo – Dargobądz – Wolin – Skoszewo – Rzystnowo – Przybiernow – Miękowo – Goleniów – Danowo – Mosty – Burowo

Zaliczone gminy (10):
Golczewo, Świerzno, Kamień Pomorski, Dziwnów, Międzyzdroje, Świnoujście, Wolin, Przybiernów, Stepnica, Goleniów

Rano wszędzie pełno rosy, więc zwijam mokry namiot i po śniadaniu ruszam na trasę. Początkowo ranek jest chłodny, ale bardzo szybko, bo już około godziny 9.30 zaczyna się robić ciepło. Z Kamienia Pomorskiego kieruję się wprost nad morze. Wiedzie tędy super ścieżka rowerowa, aż do samego Dziwnówka. Nawierzchnia asfaltowa ścieżki jest wręcz lepsza od biegnącej obok ulicy, a do tego brak jakichkolwiek przeszkód typu krawężniki. To powinna być pokazówka jak budować prawdziwe drogi rowerowe. W Dziwnowie spotykam pojedynczych sakwiarzy, którzy wracają z Międzyzdrojów. Krótko rozmawiamy i uprzedzają mnie przed dużym ruchem w Międzyzdrojach i Świnoujściu. Jadę dalej, ruch faktycznie wzmaga się. W kilku miejscach Międzyzdrojów musze prowadzić rower, ze względu na panujący tłok. Taka jazda to żadna przyjemność. W końcu z linii brzegowej odbijam w głąb lądu. Jadę prze Wolin, gdzie zatrzymuję się przy ciekawym Centrum Słowiaństwa. Jest to rekonstrukcja pradawnej osady słowiańskiej. Za Wolinem, w miejscowości Wiejkowo spotykam na polach całe mnóstwo wiatraków. Widać, że nieźle tutaj wieje, co potwierdza nazwa miejscowości – Wiejkowo. Do Goleniowa jadę przez Puszczę Goleniowską. Ten odcinek jadę ruchliwą, krajową trójką. Pomimo dużego natężenia ruchu, jedzie się wygodnie szerokim poboczem. Odpalam empetrójkę i hałas już mi nie przeszkadza. Nocuję na podwórzu u gospodarzy w Burowie. O szybkim śnie nie ma mowy, trwają rozmowy z właścicielami przy herbacie. Padają standardowe pytania skąd, dokąd, po co i w jakim celu tak jadę.
Podziękowania dla Sylwii i Romana z Burowa za super nocleg na ich włościach. Dzięki za wspólną kolację i miłe towarzystwo.

Zdjęcia z wyjazdu

Nabrzeże w Dziwnówku © ketoketo




Dane wyjazdu:
155.83 km
07:42 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:38.49 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:543 m
Kalorie: 2828 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 2

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Porost – Bobolice – Czechy – Ujazd – Warmino – Tychowo – Borzysław – Moczyłki – Białogard – Stanomino – Sławoborze – Powalice – Rymań – Kiełpino – Brojce – Gryfice – Łopianów – Płoty – Sowno – Truskolas

Zaliczone gminy (9):
Bobolice, Tychowo, Białogard miasto, Białogard obszar wiejski, Sławoborze, Rymań, Brojce, Gryfice, Płoty

Od rana świeci piękne słońce, ale jest dosyć chłodno. Ubieram się cieplej i wyjeżdżam w kierunku gminy Bobolice. Miasteczko jest takie małe, że przejeżdżam przez nie dosłownie w kilka minut. Bocznymi drogami kieruję się do Tychowa. Drogi w tym rejonie są beznadziejne. Wszędzie wąsko, połatane dziury i pozarywane pobocza. Nie da się szybko jechać w obawie przed pourywaniem obciążonych bagażników. W końcu zaczyna się robić ciepło i daje się jechać ubranym „na krótko”. Za gminą Tychowo jadę piękna trasą położona w Puszczy Koszalińskiej, która ciągnie się aż do Białogardu. Na wlocie miasta mijam sporą grupkę rowerzystów i po wzajemnym pozdrowieniu jadę dalej. Kolejne zaliczane gminy: Sławoborze i Rymań również są zlokalizowane na terenie Puszczy Koszalińskiej. Jazda tym odcinkiem osłoniła mnie przed wiejącym wiatrem, ponownie z zachodu, jak wczorajszego dnia. Postój na obiad robię w miejscowości Brojce, przy boisku szkolnego klubu LKS Wichura Brojce. Nazwa trafiona, biorąc pod uwagę dzisiejszy wiatr. Nabieram sił i jadę po kolejne gminy. Na nocleg rozbijam namiot na skraju drogi w miejscowości o bajkowo brzmiącej nazwie Truskolas.

Zdjęcia z wyjazdu

Piękny widok © ketoketo




Dane wyjazdu:
152.82 km
07:06 h 21.52 km/h:
Maks. pr.:46.19 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:524 m
Kalorie: 2868 kcal

Pomorze 2012 - dzień 5

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 6

Trasa: Sominy – Trzebuń – Dziemiany – Raduń – Łubnia – Leśno – Wiele – Karsin – Mokre – Malachin – Czersk – Legbąd – Wielka Komorza – Kiełpin – Tuchola – Świt – Minikowo – Klonowo – Jania Góra – Małe Łąkie – Serock – Wudzyn – Kotomierz - Nekla – Żołędowo – Niemcz – Bydgoszcz

Kiedy się obudziłem, pierwszą rzeczą jaka sprawdziłem to stan przedniego koła. Ciśnienie trzyma, można jechać. Od samego rana świeci słońce i zapowiada się pogodny dzień. Na trasie mocno wieje z południa, ale nie robi to na mnie dzisiaj większego wrażenia, ponieważ prawie cała trasa prowadzi poprzez zalesione szosy w Borach Tucholskich. Jadę przez kolejne wsie, wszędzie pusto i cicho jak makiem zasiał. O tak wczesnej porze, chyba jeszcze wszyscy śpią. Dzięki temu ruch jest bardzo mały i jedzie się dobrze. Na otwarte przestrzenie wyjeżdżam dopiero przed Tucholą i tutaj wiatr bardzo mnie spowalnia. Przejeżdżam szybko miasto i ścieżka rowerową dojeżdżam w kierunku skrótu do Minikowa, przez miejscowość Świt. Dalej jadę nadal pośród leśnych ostępów, a słońce dosłownie praży. Jest duszno i gorąco. W okolicach Serocka nagle nadciągają ciemne chmury i szybko się rozpadało. Deszcz jest niezbyt intensywny więc jazdę aż do Bydgoszczy. Myślałem, że spośród pięciu dni na wyjeździe chociaż dzisiejszy obędzie się bez deszczu. Jednak się pomyliłem.

Podsumowanie:
Łączny dystans – 637 km
Dni jazdy – 5
Suma przewyższeń – 3.719 m
Zaliczone nowe gminy - 25

Zdjęcia z wyjazdu Pomorze 2012

Krajobraz jak z widokówki © ketoketo




Kompletna mapka wyjazdu Pomorze 2012



Dane wyjazdu:
157.19 km
07:43 h 20.37 km/h:
Maks. pr.:51.41 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:957 m
Kalorie: 2991 kcal

Pomorze 2012 - dzień 3

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 2

Trasa: Wejherowo – Orle – Kniewo – Warszkowo – Domatówko – Darżlubie – Połczyno – Puck – Smarzewo – Władysławowo – Łebcz – Starzyno – Krokowa – Żarnowiec – Wierzchucino – Prusewo – Perlino – Choczewo – Ciekocinko – Sasino – Sarbsk – Szczenurze – Nowęcin – Łeba – Wicko – Białogarda – Lędziechowo – Łebień

Poranek jest dość chłodny jak na tę porę roku, jest tylko 13 stopni Celsjusza. Z Wejherowa kieruję się bocznymi drogami przez Puszczę Darżlubską w stronę Pucka. Drogi w tym rejonie są wręcz w fatalnym stanie, łata na łacie i zerwane pobocza. Za to ruch jest znikomy. Docieram do Pucka, gdzie robię postój na fotki Zatoki Puckiej. Dalej jadę wygodną ścieżką rowerową aż do samego Władysławowa. W mieście panuje ogromny tłum ludzi. Ciężko w ogóle przedostać się w kierunku plaży. Prowadzę rower deptakiem, który wiedzie do piaszczystej plaży, gdzie robię obowiązkową fotkę. Z Władysławowa postanowiłem pojechać na Hel, ale po przejechaniu dosłownie kilku kilometrów ścieżką rowerową, która tam prowadzi, ochota do jazdy szybko mi przeszła. Tłumy rowerzystów jak w Wielkim Peletonie. Zawróciłem i pojechałem na dalsze zaliczanie gmin. Na odcinku wzdłuż linii brzegowej morza bardzo silnie były odczuwalne podmuchy wiatru. Wiał z boku, ale bardzo przeszkadzał. Do tego doszły niezliczone ilości podjazdów, krótkich i stromych oraz kilka dosłownie parokilometrowej długości; koło Krokowej, Wierzchucina, Choczewa i Stasina. Od Wierzchucina jadę przez zalesione obszary Puszczy Wierzchucińskiej. Dużo tutaj terenów podmokłych, bagiennych, a wsie są poukrywane wśród lasów. Kieruję się do Łeby, jadąc boczną drogą przez Stasino, Szczenurze i Nowęcin. Ruch kompletnie zerowy, aż dziwne, że w dobie nawigacji GPS nikt tędy nie jeździ do Łeby omijając ruchliwą drogę nr 214 z Łeby do Lęborka. W samej Łebie ponownie mnóstwo turystów, duży ruch, zatłoczona plaża. Robię parę zdjęć, małe zakupy pamiątek i po dłuższym pobycie ruszam w trasę. Jadę do Wicka i odbijam w boczną drogę na nocleg koło Łebienia. Namiot rozbijam na skraju pola ziemniaków. Wieczorem pojawia się właściciel pola, aby ostrzec mnie przez planowanym na jutrzejszy wczesny ranek polowaniu w tej okolicy, abym się nie przestraszył wystrzałów. A ja już myślałem, że skończy się na nieprzyjemnej sytuacji z właścicielem terenu. Takie małe, ale za to jakie miłe rozczarowanie.

Zdjęcia z wyjazdu Pomorze 2012

Docieram nad polskie morze © ketoketo