Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 169287.28 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.73 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Wielodniowe

Dystans całkowity:8404.72 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:415:11
Średnia prędkość:20.24 km/h
Maksymalna prędkość:61.58 km/h
Suma podjazdów:34279 m
Maks. tętno maksymalne:166 (91 %)
Maks. tętno średnie:110 (60 %)
Suma kalorii:145860 kcal
Liczba aktywności:63
Średnio na aktywność:133.41 km i 6h 35m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
162.22 km
07:59 h 20.32 km/h:
Maks. pr.:45.31 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:929 m
Kalorie: 3123 kcal

Dokręcanie Pomorza - dzień 1

Piątek, 26 kwietnia 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Trasa: Chojnice – Chojniczki – Charzykowy – Swornegacie – Konarzynki – Lipnica – Modrzejewo – Borzytuchom – Kołczygłowy – Suchorze – Darżkowo – Dębnica Kaszubska – Słupsk – Kobylnica – Słupsk – Redzikowo – Milanowice – Damnica – Grapice

Zaliczone nowe gminy (10): Tuchomie, Borzytuchom, Kołczygłowy, Trzebielino, Dębnica Kaszubska, Słupsk miasto, Słupsk obszar wiejski, Kobylnica, Damnica, Potęgowo

Z Bydgoszczy, wczesnorannym pociągiem Arriva dostaję się do Chojnic. Tutaj rozpoczynam swoją pięciodniową wycieczkę na rowerze, związaną z dokończeniem zaliczenia brakujących gmin na Pomorzu.
Z Chojnic kieruję się przez Bory Tucholskie, wzdłuż Jeziora Charzykowskiego. Przejeżdżałem ten odcinek wiele razy, ale bardzo lubię ten zalesiony fragment trasy, który o tej porze jest kompletnie pusty. Żadnych turystów, a ruch samochodowy jest znikomy.
Wjeżdżam do gminy Tuchomie, która zlokalizowana jest na Pojezierzu Bytowskim. Okolica jest mocno pofałdowana i w dolinach co chwilę mijam małe jeziorka. Nadciągają deszczowe chmury i przez krótką chwilę pada intensywny deszcz. Bez deszczówki tego dnia nie obejdzie się jeszcze trzy razy. Dopiero w południe pojawia się słońce i temperatura momentalnie idzie w górę. Jest na tyle ciepło, że mogę jechać w krótkich spodenkach.
Wjeżdżam na tereny Parku Krajobrazowego Doliny Słupi. Droga do gminy Dębnica Kaszubska wiedzie prze gęste lasy iglaste, które skutecznie przesłaniają słońce i od razu robi się chłodno. Do Słupska walczę z kilkoma krótkimi, ale intensywnymi podjazdami. Koniecznie chcę zaliczyć gminę Kobylnica, ale aby tam dojechać muszę przedzierać się przez samo centrum Słupska, do tego akurat w piątkowych godzinach szczytu. Na przejazd straciłem ponad półtorej godziny, a opuszczając miasto odetchnąłem z ulgą. Bocznymi drogami docieram do Grapic, gdzie w okolicy rozbijam namiot.

Fotki z wyjazdu

Chwila odpoczynku przed dalszą trasą © ketoketo




Dane wyjazdu:
168.11 km
08:09 h 20.63 km/h:
Maks. pr.:41.77 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:610 m
Kalorie: 3117 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 7

Piątek, 27 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 2

Trasa: Bierzwnik – Klasztorne – Dobiegniew – Licheń – Strzelce Krajeńskie – Zwierzyn – Stare Kurowo – Drezdenko – Stare Bielice – Krzyż Wielkopolski – Drawsko – Wieleń – Dzierżążno Wielkie – Człopa – Miłogoszcz – Rusinowo – Gostomia – Szydłowo – Piła

Zaliczone gminy (10):
Dobiegniew, Strzelce Krajeńskie, Zwierzyn, Stare Kurowo, Drezdenko, Krzyż Wielkopolski, Drawsko, Wieleń, Człopa, Tuczno

Rano wreszcie trochę ulgi. Nie jest tak gorąco jak przez ostatnie dni. Kieruję się na Pojezierze Dobiegniewskie, gdzie dla tzw. zaliczacza gmin jest istny raj. Gmina przy gminie, na odcinku około 60 km jest aż 7 gmin. W Zwierzynie, Drezdenku i Krzyżu Wielkopolskim są jeszcze dość długie odcinki nawierzchni z kostki brukowej. Jazda tam nie należy do przyjemnych. W niektórych miejscach nawet samochody osobowe mają tam problemy. Około godziny 11-tej robi się upalnie jak przez kilka ostatnich dni. Znowu litry wypijanej wody. Od Tuczna w kierunku Piły zaczynają się liczne podjazdy. Wjeżdżam w znane mi z rowerowych wycieczek okolice. Dojeżdżam do dworca PKP w Pile i stąd już koleją jadę do domu.

PODSUMOWANIE:

Łączny dystans - 1129,25 km
Dni jazdy - 7
Czas na rowerze - 55:08
Suma podjazdów - 4.752 m
Liczba gmin - 69
Odwiedzona województwa - 5

Zdjęcia z wyjazdu

Czy ten hotel budowały Dzieci Kwiaty © ketoketo




KOMPLETNA TRASA WYJAZDU:



Dane wyjazdu:
166.74 km
07:53 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:39.63 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:567 m
Kalorie: 3127 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 6

Czwartek, 26 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Lędyczek – Podgaje – Jastrowie – Piecewo – Tarnówka – Ptusza – Szwecja – Wałcz – Lubno – Piecnik – Nowe Laski – Mirosławiec – Łowicz Wałecki – Kalisz Pomorski – Dębsko – Drawno – Kiełpino – Lubieniów – Brzeziny – Zieleniewo – Płoszkowo – Bierzwnik

Zaliczone gminy (10):
Jastrowie, Tarnówka, Wałcz miasto, Wałcz obszar wiejski, Mirosławiec, Wierzchowo, Kalisz Pomorski, Drawno, Recz, Bierzwnik

W nocy budziłem się kilka razy. Obozowałem przy stacji przekaźnikowej telefonii komórkowej i co 15 minut na okres 3 minut włączała się jakaś pompa lub generator. Podczas rozstawiania namiotu nie zwróciłem na to uwagi, ale w nocy mocno mi to przeszkadzało. Dzisiaj gminy, które mam zaliczać są niestety ulokowane praktycznie przy głównej drodze nr 22 i 10, poza paroma wyjątkami. Dlatego przez większość dnia jechałem ruchliwymi odcinkami, przy których nie było bocznego pasa. Pomimo dużego ruchu TIR-ów jakoś dało się jechać, choć zbyt bezpieczne to nie było. W okolicy Lubna, za Wałczem wyprzedził mnie kolega sakwiarz. Jechał na rowerze szosowym z plecakiem i miał z tyłu podczepiony Extrawhell z dwiema sakwami. Śmigał tak szybko, że nie zdążyłem go zapytać dokąd jedzie. Drugi raz spotkaliśmy się w Kaliszu Pomorskim, gdzie on odpoczywał, a ja jechałem dalej. Przez cały dzień jazdy panował ogromny upał. W pełnym słońcu termometr wskazywał rekordowe 42,6 stopni Celsjusza. W ciągu całego dnia jazdy wypiłem łącznie 8,5 l wody.

Zdjęcia z wyjazdu

Zajechałem za daleko na północ © ketoketo




Dane wyjazdu:
161.30 km
07:58 h 20.25 km/h:
Maks. pr.:43.27 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:852 m
Kalorie: 3006 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 5

Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Lipie – Wardyń Górny – Połczyn Zdrój – Toporzyk – Złocieniec – Siemczyno – Czaplinek – Sikory – Polne – Barwice – Wielawino – Storkowo – Parsęcko – Szczecinek – Wielka Gwda – Czarne – Sierpowo – Krzemieniewo – Lędyczek

Zaliczone gminy (10):
Połczyn Zdrój, Ostrowice, Złocieniec, Czaplinek, Barwice, Grzmiąca, Szczecinek miasto, Szczecinek obszar wiejski, Czarne, Okonek

Noc przebiegła spokojnie, nad ranem żadne kombajny nie przyjechały – udało się. Już z samego rana ponownie zaczyna robić się upalnie. Kieruję się do miejscowości uzdrowiskowej – Połczyn Zdrój. Miasto położone jest w głębokiej dolinie i dzięki temu wydostanie się z niego obładowanym rowerem to nie lada wyzwanie. Wyjeżdżam długim na prawie 4 km podjazdem z licznymi serpentynami o może niezbyt dużym nachyleniu, ale łącznie pokonuję prawie 90 m podjazdu. Niedaleko Toporzyka mijam najwyższy punkt w tej okolicy, tzw. Wola Góra o wysokości 219 m n.p.m. ze znajdującą się tam wieżą widokową. Odcinek pomiędzy gminą Ostrowice z Złocieńcem pokonuję urokliwą trasą, która w całości biegnie przez zalesiona część Drawskiego Parku Krajobrazowego. Daje to na dłuższy czas odpoczynek od upalnego słońca. Do Czaplinka z konieczności jadę krajową 20-stką, na której w dwóch miejscach są utworzone wahadła, związane z wylewaniem nowego asfaltu. Nie lubię takich momentów, bo na zmianie świateł ledwo mogę zdążyć i zdarzyło mi się jechać na czerwonym świetle. Do samego Szczecinka jadę bocznymi drogami, gdzie można wreszcie odpocząć od hałasu. Na koniec dnia zaliczam jeszcze dwie gminy; Czarne i Okonek, ukryte pośród lasów. Jutro kieruję się na Wielkopolskę.

Zdjęcia z wyjazdu

Krótki odpoczynek na jedzenie © ketoketo




Dane wyjazdu:
166.29 km
08:10 h 20.36 km/h:
Maks. pr.:43.67 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:859 m
Kalorie: 3089 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 4

Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Burowo – Osina – Kikorze – Nowogard – Wierzbięcin – Dobra – Rogowo – Radowo Małe – Święciechowo – Dorowo – Lubień Górny – Starogard – Bełczna – Łobez – Zarańsko – Żółte – Łabędzie – Brzeżno – Świdwin – Smardzko – Sława – Modrzewiec – Lipie

Zaliczone gminy (13):
Osina, Nowogard, Dobra, Radowo Małe, Resko, Łobez, Węgorzyno, Ińsko, Drawsko Pomorskie, Brzeżno, Świdwin miasto, Świdwin obszar wiejski, Rąbino

Kiedy rano wyjeżdżam z Burowa, właścicieli, u których nocowałem już nie było. Pracują od godziny szóstej w Szczecinie. Zapowiada się upalny dzień. Już o godzinie dziewiątej jest 26 stopni Celsjusza. Nie spiesząc się jadę zaliczać kolejne gminy. O dziwo w rejonie Nowogardu jest zaskakująco dużo krótkich, ale stromych podjazdów. Przy upale, w pełnym słońcu nieźle dają mi w kość. Mijam po drodze małe wsie, które generalnie są do siebie bardzo podobne. Praktycznie takie same małe kościółki, sklep w centrum i skupisko parunastu domów. Dopiero w okolicach Łobza i Świdwina pojawiają się duże gospodarstwa po byłych PGR-ach. Większość dalej funkcjonuje, głównie na zasadzie spółek pracowniczych. Przy okazji wielkich gospodarstw, dużym problemem jest znalezienie dobrego miejsca na biwakowanie. Jest pora żniw i na polach są wszechobecne kombajny i inne maszyny rolnicze. Poza tym wszędzie ogromne połacie pól kukurydzy, a lasów akurat w tym rejonie specjalnie nie ma. Ostatecznie rozbijam się na skraju pola, licząc, że do rana nikt tu nie przyjedzie kosić zboża.

Zdjęcia z wyjazdu

Ruiny zamku, ciekawe jak kiedyś wyglądał © ketoketo




Dane wyjazdu:
168.23 km
08:09 h 20.64 km/h:
Maks. pr.:47.09 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:618 m
Kalorie: 3146 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 3

Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Truskolas – Golczewo – Mechowo – Stuchowo – Świerzno - Kamień Pomorski – Wrzosowo – Dziwnówek – Międzywodzie – Międzyzdroje – Łunowo – Dargobądz – Wolin – Skoszewo – Rzystnowo – Przybiernow – Miękowo – Goleniów – Danowo – Mosty – Burowo

Zaliczone gminy (10):
Golczewo, Świerzno, Kamień Pomorski, Dziwnów, Międzyzdroje, Świnoujście, Wolin, Przybiernów, Stepnica, Goleniów

Rano wszędzie pełno rosy, więc zwijam mokry namiot i po śniadaniu ruszam na trasę. Początkowo ranek jest chłodny, ale bardzo szybko, bo już około godziny 9.30 zaczyna się robić ciepło. Z Kamienia Pomorskiego kieruję się wprost nad morze. Wiedzie tędy super ścieżka rowerowa, aż do samego Dziwnówka. Nawierzchnia asfaltowa ścieżki jest wręcz lepsza od biegnącej obok ulicy, a do tego brak jakichkolwiek przeszkód typu krawężniki. To powinna być pokazówka jak budować prawdziwe drogi rowerowe. W Dziwnowie spotykam pojedynczych sakwiarzy, którzy wracają z Międzyzdrojów. Krótko rozmawiamy i uprzedzają mnie przed dużym ruchem w Międzyzdrojach i Świnoujściu. Jadę dalej, ruch faktycznie wzmaga się. W kilku miejscach Międzyzdrojów musze prowadzić rower, ze względu na panujący tłok. Taka jazda to żadna przyjemność. W końcu z linii brzegowej odbijam w głąb lądu. Jadę prze Wolin, gdzie zatrzymuję się przy ciekawym Centrum Słowiaństwa. Jest to rekonstrukcja pradawnej osady słowiańskiej. Za Wolinem, w miejscowości Wiejkowo spotykam na polach całe mnóstwo wiatraków. Widać, że nieźle tutaj wieje, co potwierdza nazwa miejscowości – Wiejkowo. Do Goleniowa jadę przez Puszczę Goleniowską. Ten odcinek jadę ruchliwą, krajową trójką. Pomimo dużego natężenia ruchu, jedzie się wygodnie szerokim poboczem. Odpalam empetrójkę i hałas już mi nie przeszkadza. Nocuję na podwórzu u gospodarzy w Burowie. O szybkim śnie nie ma mowy, trwają rozmowy z właścicielami przy herbacie. Padają standardowe pytania skąd, dokąd, po co i w jakim celu tak jadę.
Podziękowania dla Sylwii i Romana z Burowa za super nocleg na ich włościach. Dzięki za wspólną kolację i miłe towarzystwo.

Zdjęcia z wyjazdu

Nabrzeże w Dziwnówku © ketoketo




Dane wyjazdu:
155.83 km
07:42 h 20.24 km/h:
Maks. pr.:38.49 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:543 m
Kalorie: 2828 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 2

Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Porost – Bobolice – Czechy – Ujazd – Warmino – Tychowo – Borzysław – Moczyłki – Białogard – Stanomino – Sławoborze – Powalice – Rymań – Kiełpino – Brojce – Gryfice – Łopianów – Płoty – Sowno – Truskolas

Zaliczone gminy (9):
Bobolice, Tychowo, Białogard miasto, Białogard obszar wiejski, Sławoborze, Rymań, Brojce, Gryfice, Płoty

Od rana świeci piękne słońce, ale jest dosyć chłodno. Ubieram się cieplej i wyjeżdżam w kierunku gminy Bobolice. Miasteczko jest takie małe, że przejeżdżam przez nie dosłownie w kilka minut. Bocznymi drogami kieruję się do Tychowa. Drogi w tym rejonie są beznadziejne. Wszędzie wąsko, połatane dziury i pozarywane pobocza. Nie da się szybko jechać w obawie przed pourywaniem obciążonych bagażników. W końcu zaczyna się robić ciepło i daje się jechać ubranym „na krótko”. Za gminą Tychowo jadę piękna trasą położona w Puszczy Koszalińskiej, która ciągnie się aż do Białogardu. Na wlocie miasta mijam sporą grupkę rowerzystów i po wzajemnym pozdrowieniu jadę dalej. Kolejne zaliczane gminy: Sławoborze i Rymań również są zlokalizowane na terenie Puszczy Koszalińskiej. Jazda tym odcinkiem osłoniła mnie przed wiejącym wiatrem, ponownie z zachodu, jak wczorajszego dnia. Postój na obiad robię w miejscowości Brojce, przy boisku szkolnego klubu LKS Wichura Brojce. Nazwa trafiona, biorąc pod uwagę dzisiejszy wiatr. Nabieram sił i jadę po kolejne gminy. Na nocleg rozbijam namiot na skraju drogi w miejscowości o bajkowo brzmiącej nazwie Truskolas.

Zdjęcia z wyjazdu

Piękny widok © ketoketo




Dane wyjazdu:
142.75 km
07:07 h 20.06 km/h:
Maks. pr.:44.89 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:703 m
Kalorie: 2637 kcal

Pomorze Zachodnie - dzień 1

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Chojnice – Rychnowy – Człuchów – Pawłówko – Przechlewo – Pakotulsko – Rzecznica - Suszka – Bielsko – Koczała – Świeszyno – Chlebowo - Miastko – Miłocice – Biały Bór – Porost

Zaliczone gminy (7):
Człuchów miasto, Człuchów obszar wiejski, Przechlewo, Rzeczenica, Koczała, Miastko, Biały Bór

Wyjeżdżam z dworca PKP w Chojnicach i kieruję się do Człuchowa. Zaraz za miastem zaczyna nieźle wiać zachodni wiatr prosto w twarz, który jak się później okaże będzie mi towarzyszył przez cały dzień. Przez prawie cały Człuchów jadę ścieżką rowerową, która jednak w wielu miejscach nie jest ze sobą połączona. Do tego w miejscach zjazdów pozostają wysokie krawężniki, co dodatkowo utrudnia jazdę obładowanym rowerem. Opuszczam miasto i wjeżdżam w zalesione tereny Pojezierza Krajeńskiego. Aż do gminy Koczała jadę w otoczeniu lasów, a gdzieniegdzie pojawiają się małe jeziorka. Są to tereny należące do południowo-zachodniej części Borów Tucholskich. Na odcinku z Miastka do Białego Boru przy drodze widać sporo ludzi zbierających grzyby i jagody, które następnie można kupić zaraz na miejscu. Nocuję na skraju lasu w miejscowości Porost, niedaleko ośrodka wczasowego. Jako, że jest sobota, noc mam „umilaną” głośną muzyka imprezujących wczasowiczów.

Zdjęcia z wyjazdu

Postój w leśnej ostoi © ketoketo




Dane wyjazdu:
152.82 km
07:06 h 21.52 km/h:
Maks. pr.:46.19 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:524 m
Kalorie: 2868 kcal

Pomorze 2012 - dzień 5

Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 6

Trasa: Sominy – Trzebuń – Dziemiany – Raduń – Łubnia – Leśno – Wiele – Karsin – Mokre – Malachin – Czersk – Legbąd – Wielka Komorza – Kiełpin – Tuchola – Świt – Minikowo – Klonowo – Jania Góra – Małe Łąkie – Serock – Wudzyn – Kotomierz - Nekla – Żołędowo – Niemcz – Bydgoszcz

Kiedy się obudziłem, pierwszą rzeczą jaka sprawdziłem to stan przedniego koła. Ciśnienie trzyma, można jechać. Od samego rana świeci słońce i zapowiada się pogodny dzień. Na trasie mocno wieje z południa, ale nie robi to na mnie dzisiaj większego wrażenia, ponieważ prawie cała trasa prowadzi poprzez zalesione szosy w Borach Tucholskich. Jadę przez kolejne wsie, wszędzie pusto i cicho jak makiem zasiał. O tak wczesnej porze, chyba jeszcze wszyscy śpią. Dzięki temu ruch jest bardzo mały i jedzie się dobrze. Na otwarte przestrzenie wyjeżdżam dopiero przed Tucholą i tutaj wiatr bardzo mnie spowalnia. Przejeżdżam szybko miasto i ścieżka rowerową dojeżdżam w kierunku skrótu do Minikowa, przez miejscowość Świt. Dalej jadę nadal pośród leśnych ostępów, a słońce dosłownie praży. Jest duszno i gorąco. W okolicach Serocka nagle nadciągają ciemne chmury i szybko się rozpadało. Deszcz jest niezbyt intensywny więc jazdę aż do Bydgoszczy. Myślałem, że spośród pięciu dni na wyjeździe chociaż dzisiejszy obędzie się bez deszczu. Jednak się pomyliłem.

Podsumowanie:
Łączny dystans – 637 km
Dni jazdy – 5
Suma przewyższeń – 3.719 m
Zaliczone nowe gminy - 25

Zdjęcia z wyjazdu Pomorze 2012

Krajobraz jak z widokówki © ketoketo




Kompletna mapka wyjazdu Pomorze 2012



Dane wyjazdu:
122.03 km
06:21 h 19.22 km/h:
Maks. pr.:42.89 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:903 m
Kalorie: 2240 kcal

Pomorze 2012 - dzień 4

Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 0

Trasa: Łebień – Rekowo Lęborskie – Łęczyce – Kisewo – Kębłowo Nowowiejskie – Nowa Wieś Lęborska – Lębork – Cewice – Łebunia – Pałubice – Sierakowice – Gowidlino – Rokity – Mydlita – Jasień – Saszyce – Wielki Pomysk – Bytów – Ugoszcz – Studzienice – Sominy

Prawie całą noc padał deszcz. Na szczęście rano nieco się przejaśniło. Zdążyłem zjeść śniadanie, spakować się i w drogę bez deszczu. Jak się później okaże były to jedne z nielicznym momentów dnia bez deszczu. Było tak chłodno, że musiałem się ciepło ubrać, głównie ze względu na mocny południowy wiatr, oczywiście wiejący w twarz. Zaliczam kolejne gminy, aż dojeżdżam do Lęborka. Z pomocą GPS-a sprawnie omijam całe centrum i po godzinie wydostaję się z miasta. Dojeżdżam do gminy Cewice i tutaj łapię gumę w tylny kole. Po zdemontowaniu koła okazuje się, że to dużo bardziej poważna sprawa. Legendarny Schwalbe Marathon XR, po ponad 21 tys. km przebiegu zakończył swój żywot. Opona pękła wewnątrz na długości około 5 cm i z osnowy wydostały się druty, które przebiły dętkę. Konieczna była zamiana opon przód z tyłem, aby odciążyć wykończoną oponę. Od wewnątrz podkleiłem pęknięcie taśmą izolacyjną i założyłem dętkę. Prowizorka trzyma, ale opona strasznie bije góra – dół. Najważniejsze, że można jechać dalej. W kolejnej wsi dobijam powietrze w kołach kompresorem. Znowu zaczyna padać, ale nie czekam tylko jadę, aby nie tracić więcej czasu. Coś mi dzisiaj jazda idzie słabo, deszcz, wiatr i zmęczenie dalszymi podjazdami. W Rokitach rozpętała się burza z potężną ulewą. Zatrzymałem się na przystanku i korzystając z okazji gotuję sobie obiad. Czekam w sumie półtorej godziny, ale deszcz nie przestaje padać, tylko znacznie osłabł. Chcę jechać dalej, a tu częściowo zeszło powietrze z przedniego koła. Dopompowuję na ile się da i tak przejeżdżam około 30 km. Do końca dnia w sumie pompuję jeszcze dwa razy. Wieczorem przy namiocie rozbieram przednie koło jeszcze raz i bardzo dokładnie oklejam oponę oraz łatam przebitą dętkę. Ciekawe czy wytrzyma do rana.

Zdjęcia z wyjazdu Pomorze 2012

Skutki nocnej nawałnicy jaka przeszła w tym rejonie © ketoketo