Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 169749.72 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.73 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

150-200 km

Dystans całkowity:7998.64 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:333:15
Średnia prędkość:24.00 km/h
Maksymalna prędkość:68.42 km/h
Suma podjazdów:30821 m
Maks. tętno maksymalne:200 (109 %)
Maks. tętno średnie:150 (82 %)
Suma kalorii:150698 kcal
Liczba aktywności:49
Średnio na aktywność:163.24 km i 6h 48m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
191.16 km
06:53 h 27.77 km/h:
Maks. pr.:57.95 km/h
Temperatura:25.0
HR max:164 ( 90%)
HR avg:127 ( 69%)
Podjazdy:742 m
Kalorie: 3925 kcal

Prawie dwusetka

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 02.05.2012 | Komentarze 4

Trasa: Bydgoszcz - Brzoza - Łabiszyn - Lubostroń - Żnin - Brzyskorzystewko - Dziewierzewo - Kcynia - Paterek - Nakło nad Notecią - Mrocza - Słupowo - Popielno - Wierzchucin Królewski - Salno - Koronowo - Serock - Wudzyn - Pruszcz - Zawada - Sienno - Dobrcz - Kotomierz - Nekla - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 62%
FZ - 34%
PZ - 4%
cad - 88

Kumpel do jazdy w parze © ketoketo
Kategoria 150-200 km, Focus


Dane wyjazdu:
153.09 km
05:14 h 29.25 km/h:
Maks. pr.:68.42 km/h
Temperatura:14.0
HR max:168 ( 92%)
HR avg:135 ( 74%)
Podjazdy:633 m
Kalorie: 3371 kcal

Toruń

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 5

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Strzelce Dolne - Fordon - Czarnowo - Toporzysko - Zławieś Wielka - Pędzewo - Górsk - Rozgarty - Przysiek - Toruń - Przysiek - Rozgarty - Górsk - Pędzewo - Zławieś Wielka - Toporzysko - Czarnowo - Fordon - Strzelce Górne - Chełmszczonka - Trzęsacz - Kozielec - Trzeciewiec - Zawada - Sienno - Dobrcz - Kotomierz - Nekla - Żołędowo - Maksymilianowo - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 30%
FZ - 59%
PZ - 11%
cad - 89

Miejsce docelowe dzisiejszego wyjazdu © ketoketo


Nie żebym kochał Focusa, ale coś w tym rowerowaniu jest. © ketoketo


Kategoria Focus, 150-200 km


Dane wyjazdu:
166.49 km
05:47 h 28.79 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:503 m
Kalorie: kcal

Maraton "Żuławy Wkoło"

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 20.09.2011 | Komentarze 3

Trasa: Tczew - Koźliny - Długie Pole - Kiezmark - Świbno - Mikoszewo - Żuławki - Ostaszewo - Lubieszewo - Nowy Staw - Malbork - Gościszewo - Sztum - Nowa Wieś - Ryjewo - Janowo - wielkie Walichnowy - Miłoradz - Kończewice - Tczew

Już od jakiegoś czasu po głowie chodził mi pomysł, aby wystartować w amatorskim maratonie szosowym. Chciałem sprawdzić siebie na dłuższych dystansach, które do tej robiłem już wielokrotnie, ale tym razem miało to być w warunkach rywalizacji z innymi rowerzystami.
Trasa była przygotowana w formie pętli o długości około 170 km, która wiodła dookoła Żuław. W tym roku podczas wyprawy przez Polskę przejeżdżałem już przez te tereny i znając te okolice czego więcej mogłem się spodziewać. Wszędzie płasko jak na stole, praktycznie żadnych wzniesień, nie mówiąc już o górkach. Czyli teoretycznie trasa łatwa, ale tylko pozornie. W tych okolicach wiatr lubi sobie pohulać, zwłaszcza wiejąc od morza i tym samym nie zawsze pomaga rowerzystom. Wręcz przeciwnie na otwartych przestrzeniach nie ma co osłaniać rowerzysty od wiejącego wiatru i pozostaje tylko walka z nim.
Ale do rzeczy. Przed startem ustawiam się na linii startowej wraz z rowerem, z zamontowanym chipem do pomiaru czasu. O godzinie 9.05 po sygnale startu ruszam na trasę wraz z drugą wypuszczaną grupą rowerzystów. Od samego początku na trasę wyprowadzają nas motocykle. Koledzy na szosówkach już od pierwszych kilometrów zaczynają nadawać ostre tempo. Jadę z grupką kolarzy, gdzie na początku prędkość oscyluje w granicach 33-35 km/h. Po dłuższym czasie w niewielkiej grupce kolarzy po którejś już z kolei zmianie w mini peletonie, wyraźnie się zaznacza się podział. Mocniejsi idą szybko do przodu, a kilku rowerzystów odpada i każdy jedzie dalej własnym rytmem. Czołówka dla mnie jest za mocna i odpuszczam sobie taka gonitwę. Jadę swoim tempem i przez większość trasy trzymam się w granicach 28-30 km/h i tak praktycznie przez cały wyścig.
Po około 40 km docieram do przeprawy promowej na Wiśle w miejscowości Świbno. Znajduje się tutaj też pierwszy punkt bufetowy z którego jednak nie korzystam, gdyż jest jeszcze za wcześnie. Całą grupą rowerzystów przedostajemy się na drugi brzeg rzeki i kierujemy się w stronę Nowego Stawu. Na tym długim, prostym odcinku zaczynam wyraźnie odczuwać podmuchy południowo-zachodniego wiatru. Jednak tempo jazdy nie spada i po kolei, ale systematycznie wyprzedzam kolejnych rowerzystów na trasie. Zatrzymuję się na krótko na kolejnych punktach bufetowych w Ostaszewie i Nowym Stawie, gdzie posilam się krokietami, barszczem, zupą kartoflanką, owocami i piję dużo soków owocowych. Staram się długo nie przesiadywać i lecę dalej na trasę. Od Nowego Stawu obieram kierunek na Malbork i praktycznie aż do granic Sztumu jadę zupełnie sam. Nawierzchnia na tym odcinku jest wręcz rewelacyjna i tempo jazdy bardzo wyraźnie rośnie do 35-38 km/h. W okolicach Sztumu pojawiają się pierwsze górki na trasie, która do tej pory była zupełnie płaska. Za Ryjewem drastycznie pogarsza się stan nawierzchni ulicy, która w takim stanie ciągnie się aż do kolejnego punktu bufetowego w Miłoradzu. Właściwie to dziur nie ma, bo są pozalewane grubą warstwą asfaltu, który aż wystaje poza powierzchnię szosy. Górale i trekkingi dają spokojnie radę. Za to mnie na moim wylajtowanym Focusie wytrzęsło za wszystkie czasy. Starając się nie uszkodzić kół musiałem bardzo uważać i niestety do tego mocno zwalniać. Ostatnie 20 km do mety ciągnę wysokim tempem. Do Tczewa wjeżdżam od strony Starej Wisły, jadąc przez zabytkowy most na Wiśle. Wpadam dosłownie na metę, gdzie zostaje odczytany mój czas przejazdu. Po krótkiej chwili otrzymuję pamiątkowy medal i dyplom ukończenia maratonu.
Przy okazji startu w maratonie zaliczyłem nowe gminy w liczbie 7 szt.

Gotowy do startu w maratonie © ketoketo


Medal za ukończenie maratonu "Żuławy Wkoło" © ketoketo


Dyplom z potwierdzeniem czasu przejazdu dystansu maratonu © ketoketo



Dane wyjazdu:
150.61 km
07:47 h 19.35 km/h:
Maks. pr.:38.49 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:664 m
Kalorie: 2655 kcal

Polska od gór do morza - 4 d.

Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0

Trasa: Dęba – Inowłódz – Królowa Wola – Lubochnia – Rękawiec – Żelechlinek - Głuchów – Celigów – Borysław – Byczki – Godzianów – Maków – Sielce Prawe – Bełchów – Nieborów – Sromów – Kocierzew Południowy – Wejsce – Kiernozia – Lwówek – Gąbin – Koszelówka

Poranek wita nas mało przyjaźnie. Jest tylko 12 stopni Celsjusza, a niebo jest całe zaciągnięte ciemnymi chmurami. Kierujemy się do Inowłodza, gdzie zaliczamy pierwszą w dniu dzisiejszym gminę. Zaczyna padać przelotny deszcz, który tego dnia będzie nas łapał jeszcze kilka razy. W połączeniu z silnym północno-zachodnim wiatrem pogoda nie nastraja zbyt optymistycznie. Ale jedziemy dalej. Po drodze mijamy Ośrodek Przygotowań Olimpijskich w Spale i dalej bocznymi drogami kierujemy się do Głuchowa. Z boku zostawiamy duże miasta; Rawę Mazowiecką oraz Skierniewice, do których nie chcemy nawet wjeżdżać ze względu na duży ruch samochodowy. Jak na kiepska dzisiaj pogodę jedzie się nadspodziewanie dobrze. W okolicach Łowicza na liczniku wybiła setka. Postój na obiad zrobiliśmy w Nieborowie, niedaleko zabytkowego pałacu. Dalej popołudniowa trasa prowadzi nas przez okoliczne wsie łowickie. Jest to typowy rolniczy krajobraz, gdzie na polach dominują o tej porze roku kukurydza oraz pasące się krowy. Droga jest niezwykle monotonna, płaska jak na stole, żadnych górek. Na odcinku od Nieborowa do końca dzisiejszego dnia bardzo przeszkadza silny, momentami porywisty wiatr. Niekiedy prędkość spada nawet do 15 km/h. Dzisiejsze obozowisko zakładamy na polu namiotowym „Zacisze” w Koszelówce koło Gąbina, nad jeziorem Zdworskim. Jest tłoczno i hałaśliwie, ale mamy nieograniczony dostęp do ciepłego prysznica.

ZDJĘCIA Z WYPRAWY



Dane wyjazdu:
151.01 km
07:43 h 19.57 km/h:
Maks. pr.:46.19 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:484 m
Kalorie: 2706 kcal

Kujawskie gminobranie ciąg dalszy

Środa, 13 lipca 2011 · dodano: 13.07.2011 | Komentarze 3

Trasa: Toruń - Murzynno - Dąbrowa Biskupia - Zakrzewo - Koneck - Śliwkowo - Lubanie - Śliwkowo - Waganiec - Nieszawa - Raciążek - Ciechocinek - Aleksandrów Kujawski - Chorągiewka - Toruń

Dzisiejszy wyjazd zaplanowałem i zrealizowałem wspólnie z Jarmikiem.
Bardzo wcześnie rano pociągiem wyruszamy do Torunia. Poranna jazda przez miasto przebiega bez najmniejszych komplikacji. Ruch o tej porze dnia jest minimalny, a ulice wyglądają na uśpione. Po kilkunastu kilometrach z głównej drogi nr 15 (Toruń – Inowrocław) skręcamy na boczną drogę nr 250, która prowadzi przez las. Zaraz za przejazdem kolejowym w lesie spotykamy pierwsze oznakowania … POLIGONU WOJSKOWEGO ! Oczywiście nie ma żadnych oznaczeń na mapie oraz w GPS-ie (wszystko top secret). Adrenaliza zaraz podskoczyła i z wielką ciekawością pojechaliśmy dalej. Co kawałek pojawiały się tajemnicze znaki informujące o możliwych zagrożeniach na poligonie; pozostałych niewybuchach i niewypałach. Skrótem, po betonowych płytach pojechaliśmy w kierunku Murzynna. Od tego momentu zaczęło się właściwe „zaliczanie gmin” – cel naszego dzisiejszego wyjazdu. Krajobraz mijanych po kolei wsi rozciągał się na przestrzeni kilkunastu kilometrów, a trasa w tym rejonie była wyjątkowo płaska, aż po sam horyzont. Pierwszy postój na poranne śniadanie zrobiliśmy sobie w Konecku, przy restauracyjnych stolikach. Pełen wypas. Po odpoczynku ruszamy dalej w kierunku Wisły. W okolicach krajowej jedynki w Śliwkowie, na odcinku Ciechocinek – Włocławek, mijamy rozgrzebaną budowę autostrady A1. Wszystko jest w takim stanie, że aż nie chce się wierzyć, że zdążymy z inwestycją do Euro 2012. Małe szanse. Dalsza trasa wiedzie wzdłuż lewego brzegu Wisły, gdzie zaliczamy kolejne gminy (Lubanie, Waganiec, Nieszawę). W tej ostatniej miejscowości zajeżdżamy na nabrzeże Wisły, gdzie kursuje przeprawa promowa. Upał robi się coraz większy i zaczyna dawać się mocno we znaki, szczególnie podczas postoju. Dlatego ruszmy dalej, a lekki wiaterek znacznie ułatwia jazdę przy tak wysokiej temperaturze, która dochodzi do 36 stopni Celsjusza. Po drodze oglądamy zamek w Raciążku z początków XIII wieku, a właściwie to co z niego pozostało, czyli same ruiny. Szybki zjazd ze wzgórza zamkowego i wjeżdżamy do Ciechocinka. Miejscowość typowo uzdrowiskowa, co między innymi można poznać o tej porze roku choćby po ogromnych ilościach wczasowiczów i kuracjuszy. Przy tężniach zatrzymujemy się na lody i obowiązkowe fotki. Czas pomału nagli i jedziemy do Aleksandrowa Kujawskiego. Dalej przejeżdżamy ponownie przez poligon wojskowy, ale z drugiej strony i kierujemy się do wylotówki na Toruń. W drodze powrotnej ruch jest już bardzo pokaźny, ale w szybkim tempie pokonujemy ten odcinek i ostatecznie docieramy na dworzec PKP.

Zaliczone nowe gminy - 10

Zdjęcia z wyjazdu

Glob idzie wojska © ketoketo




Dane wyjazdu:
166.47 km
06:52 h 24.24 km/h:
Maks. pr.:41.05 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:437 m
Kalorie: 3497 kcal

Kujawskie gminobranie

Sobota, 9 lipca 2011 · dodano: 09.07.2011 | Komentarze 6

Trasa: Jaksice - Rojewo - Gniewkowo - Inowrocław - Kościelec Kujawski - Janikowo - Głogówiec - Strzelno - Mogilno - Dąbrowa - Pakość - Wojdal - Złotniki Kujawskie - Nowa Wieś Wielka - Chmielniki - Brzoza - Bydgoszcz

Wcześnie rano wyjeżdżam pociągiem do Jaksic. Nie chciałem tego odcinka pokonywać rowerem, ponieważ jeździłem już tutaj wiele razy, a zaoszczędzony czas wolałem poświęcić na dalsze zaliczanie gmin. Już od samego rana było bardzo ciepło i wszystko zwiastowało upalny dzień.
Wspaniale jedzie się tak samotnie przez uśpione wsie o tak wczesnej porze. Jest bardzo cicho, słychać tylko odgłosy przyrody; śpiew ptaków, pianie kogutów i porykiwania krów. Słońce świeci przeraźliwie od samego rana, a nad łąkami unoszą się lekkie opary mgły. Spokojnym, równym tempem przemierzam kolejne gminy „do zaliczenia”. Dopiero w Gniewkowie na małym rynku zaczyna się jakiś ruch, pewnie mieszkańcy szykują się do weekendowych zakupów. Już o godzinie 11 temperatura daje o sobie znać. Termometr wskazuje już 34 stopnie Celsjusza, do tego kompletny brak wiatru, a powietrze dosłownie stoi w miejscu. Przyjemnie jedzie się dopiero w okolicach wielkiego jeziora Pakoskiego, które objeżdżam dookoła. Od wody wyraźnie czuć powiew chłodu. W Pakości trafiam na akurat odbywające się Dni Pakości, które dodatkowo połączone są z Pucharem Polski w nornic walking. Na miejscowym stadionie odbywa się koncert dla dzieci, a wokół zabawa trwa na całego.
Całą trasę przejechałem głównie bocznymi, lokalnymi drogami, gdzie natężenie ruchu było wręcz minimalne. Do domu wracam 25 kilometrowym odcinkiem krajowej drogi nr 25. Aby odizolować się od hałasu, odpalam empetrójkę i z dodatkową adrenaliną docieram do domu.

Zaliczone nowe gminy - 7

Zdjęcia z wycieczki

Poranek na Kujawach © ketoketo




Dane wyjazdu:
153.10 km
06:39 h 23.02 km/h:
Maks. pr.:44.07 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:803 m
Kalorie: 3035 kcal

Piwnice

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 3

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Fordon - Ostromecko - Dąbrowa Chełmińska - Cichoradz - Siemoń - Wybcz - Łubianka - Pigża - Piwnice - Łysomice - Chełmża - Zegartowice - Stolno - Chełmno - Niedźwiedź - Gruczno - Topolno - Zawada - Niewieścin - Trzeciewiec - Kusowo - Żołędowo - Osielsko - Bydgoszcz

Zainspirowany trasą Jarmika (Do Okna na Wszechświat) pojechałem dokonać tego, czego jemu się nie udało do końca. Zaważyły wtedy przyczyny niezależne od bikera.
Wyjechałem trochę później, aby uniknąć porannego chłodu i nie wozić ze sobą za dużo rzeczy. Z Bydgoszczy wydostałem się ruchliwą wylotówką na Gdańsk, a później odbiłem na Ostromecko. Stąd do Dąbrowy Chełmińskiej jechałem szutrową ścieżką rowerową ładnie wkomponowaną w lesie. Dalsza część trasy wiodła bocznymi drogami. Na tym odcinku, aż do Piwnic jechałem stale prosto pod północny wiatr (6-7 m/s). Średnia prędkość momentami spadała do 16 km/h. Nieźle mnie ten kawałek wymęczył.
W końcu docieram do punktu docelowego wycieczki - Obserwatorium Astronomicznego w Piwnicach, należącego do Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dzięki uprzejmości pracowników udaje mi się dostać do samego radioteleskopu, praktycznie na wyciągnięcie ręki. Jest ogromny i z bliska robi potężne wrażenie. Zwłaszcza kiedy zmienia swoje położenie i całość zestawu się przestawia.
Dalej, aby szybko się przedostać do Chełmna kieruję sie na krajową jedynkę. Jest duży ruch, ale szerokie pobocze z dobrą nawierzchnią pozwala na szybką jazdę. W Chełmnie przekraczam Wisłę i zjeżdżam na boczne drogi do Topolna. Od tego momentu dostaję wiatr w plecy aż do domu i śmigam ile się daje. Z licznika praktycznie nie schodzi 30 km/h.

Do kolekcji zaliczanych gmin, doszła kolejna - Łysomice.

Zdjęcia z wyjazdu

Radioteleskop w Obserwatorium Astronomicznym UMK w Piwnicach © ketoketo




Dane wyjazdu:
175.55 km
07:31 h 23.35 km/h:
Maks. pr.:47.56 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:774 m
Kalorie: 3507 kcal

Pętla pałucko-krajeńska

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · dodano: 21.04.2011 | Komentarze 6

Trasa: Bydgoszcz - Brzoza - Łabiszyn - Lubostroń - Żnin - Brzyskorzystewko - Dziewierzewo - Kcynia - Paterek - Nakło nad Notecią - Mrocza - Słupowo - Popielno - Wierzchucin Królewski - Salno - Koronowo - Kotomierz - Nekla - Niemcz - Bydgoszcz

Odcinek z Bydgoszczy do Brzozy chciałem pokonać jak najszybciej i dlatego wybrałem się w drogę krajową piątką. To był błąd. Po pierwsze jest to droga ekspresowa, na której jest zakaz porusznia się rowerów, w związku z czym nerwowo poszukiwałem policji (na szczęście bezskutecznie). Po drugie ruch był przeogromny, ciagnęły całe sznury TIR-ów i osobówek. Dobrze, że jest tam szerokie pobocze, po którym mogłem bezpiecznie śmigać. Za to hałas był nie do zniesienia.
Do Łabiszyna jechałem ulicą, której nawierzchnia była pełna dziur i łat z asfaltu. Wytrzęsło mnie tam za wszystkie czasy. W Lubostroniu przystanąłem tylko na chwilkę do zrobienia zdjęcia. Do pałacu nawet nie wjeżdżałem, byłem tam juz wiele razy. Chwilę później odbiłem w stronę Żnina, przekraczając wcześniej Noteć, którą zresztą będę przekraczał tego dnia kilka razy.
Żnin starałem się przejechać jak najszybciej, aby zaraz zjechać z głównej szosy do Brzyskorzystewka. Po postoju i posileniu się ruszam w dalszą drogę. Jadę bocznymi drogami przez około 60 km, aż do samej Kcyni. Ten odcinek trasy jest najbardziej malowniczy w całego wyjazdu. Kompletnie pusto, czasami pojawił się jakiś lokals. Od Kcyni do Nakła jechałem pod wiatr, prosto w twarz. Przez długi czas byłem osłonięty przez las, więc jechało sie dobrze. Dopiero od Mroczy, praktycznie aż do samego Koronowa jechałem cały czas pod wiatr, do tego pojawiały się mniejsze i większe podjazdy. Wszystko razem nieźle mnie zmęczyło. Ostatni odcinek trasy poszedł gładko. Wjeżdzając do Bydgoszczy spotkałem mnóstwo rowerzystów, których jak na lekarstwo mogłem szukać daleko poza miastem.

Zdjęcia z wyjazdu

Wiosna w pełni © ketoketo




Dane wyjazdu:
172.03 km
07:02 h 24.46 km/h:
Maks. pr.:50.49 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:748 m
Kalorie: kcal

Wielka pętla bydgoska

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 1

Trasa: Bydgoszcz - Łabiszyn - Lubostroń - Żnin - Brzyskorzystewko - Kcynia - Nakło nad Notecią - Koronowo - Kotomierz - Bydgoszcz

Jechało się bardzo dobrze, zwłaszcza wcześnie rano nie było jeszcze takiego upału. W sumie przez całą trasę wypiłem 4,5 l wody - szok. Rowerzystów jak na lekarstwo, tylko dwaj sakwiarze spotkani w Kcyni podążali nad polskie morze.