Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 175750.50 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.79 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

100-150 km

Dystans całkowity:32098.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1258:11
Średnia prędkość:25.51 km/h
Maksymalna prędkość:66.45 km/h
Suma podjazdów:60832 m
Maks. tętno maksymalne:188 (103 %)
Maks. tętno średnie:147 (80 %)
Suma kalorii:511922 kcal
Liczba aktywności:280
Średnio na aktywność:114.64 km i 4h 29m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
101.30 km
04:24 h 23.02 km/h:
Maks. pr.:53.88 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:405 m
Kalorie: 2030 kcal

Nad Wisłę

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 3

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Jarużyn - Włóki - Kozielec - Grabowo - Grabówko - Topolno - Gruczno - Parlin - Stążki - Lubanie/Lipiny - Jania Góra - Serock - Wudzyn - Kotomierz - Nekla - Niemcz - Bydgoszcz

Dzisiejsza prognoza pogody (deszcz i burza) nie nastrajała zbyt optymistycznie. Pomimo tego zdecydowałem się na wyjazd i jak się później okazało nie żałowałem. Jechałem moją jedną z ulubionych tras w dolinie Wisły, wzdłuż jej brzegu. Po drodze spotkałem sporo rowerzystów, a na podjeździe w Kozielcu (10%) trenujących kolarzy młodzików. Fajnie jechało się doliną, która była osłonięta od wiatru. Jednak kiedy w Parlinie wydostałem się na górę wiatr przywołał mnie zaraz do porządku i prędkość spadła do 18 km/h. Tak jechałem aż do Serocka, czyli przez około 30 km. Dalsza część trasy przebiegała już z wiatrem w plecy, aż do samego domu. Na trasie było bardzo ciepło, wręcz duszno, a na niebie zaczęły się pojawiać kłębowiska burzowych chmur. Miałem tylko nadzieję, że burza mnie nie dopadnie na trasie. No i obyło się bez niej.

Z tych chmur zaraz będzie burza © ketoketo




Dane wyjazdu:
113.68 km
05:20 h 21.32 km/h:
Maks. pr.:39.24 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:427 m
Kalorie: 2102 kcal

Pomorze - Dzień 3

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 4

Trasa: Głuche - Błędno - Śliwice - Lińsk - Małe Gacno - Cekcyn - Bysław - Lubiewo - Serock - Wudzyn - Kotomierz - Niemcz - Bydgoszcz

Dzisiejszy ranek jest dość ciepły jak na ostatnie dni (9 stopni Celsjusza). Tylko niebo jest całkowicie zachmurzone i wygląda jakby miało zaraz zacząć padać. Ruszam w drogę i spokojnym tempem przemierzam okoliczne lasy w Borach Tucholskich. Wszędzie głucha cisza, żadnych samochodów, wrzawy i zgiełku. Tutaj można odpocząć. Docieram do Śliwic i dalej kieruję się do Cekcyna. Skończyły się górki kaszubskie, ale za to zaczyna wiać chłodny wiatr, stale zmieniający swój kierunek. Mocno ogranicza prędkość i jadę tak przez dobre 40 km. Jest na tyle chłodno, że ubieram cienka kurtkę z windstoperem i dopiero wtedy jedzie się komfortowo. Przejeżdżam przez znane mi już tereny, dlatego kilometry połykam jeden za drugim. W okolicach Serocka spotykam starszego sakwiarza, który spokojnym tempem jedzie z Chojnic do Bydgoszczy. Po krótkiej rozmowie ruszam dalej. Do domu docieram o dość wczesnej porze.

Podsumowanie:
Wyjazd mogę uznać za bardzo udany. Zrealizowałem wszystko, co sobie zaplanowałem. Z pozycji siodełka roweru zobaczyłem o wiele więcej niż do tej pory na Kaszubach. Każdemu polecam te okolice na wycieczki rowerowe.
Łącznie przez 3 dni przejechałem prawie 400 km (392,39 km). Zobaczyłem mnóstwo ciekawych miejsc i zrobiłem wiele zdjęć.
Do kolekcji zbieranych gmin doszło 13 nowych.

Zdjęcia z wyjazdu

Dzika przyroda © ketoketo




Dane wyjazdu:
147.91 km
07:09 h 20.69 km/h:
Maks. pr.:47.09 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1025 m
Kalorie: 2794 kcal

Pomorze - Dzień 2

Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 2

Trasa: Sulęczyno – Kartuzy – Somonino – Egiertowo – Szymbark – Stężyca – Kościerzyna – Stara Kiszewa – Zblewo – Lubichowo – Skórcz – Głuche

Wstaję wcześnie rano. Zwijam namiot i po śniadaniu wyruszam w trasę. Przejeżdżam niecałe 10 km i kieruję się do wsi Węsiory, gdzie znajdują się kamienne kręgi i kurhany, będące miejscem pochówku naszych przodków sprzed kilku tysięcy lat. Jestem tak wcześnie, że nie ma jeszcze żadnych turystów, dlatego spokojnie mogę przejść całe cmentarzysko według otrzymanego w kasie planu sytuacyjnego. Miejsce robi duże wrażenie i do tego ta przejmująca cisza. Ale czas wracać na rower i dalej w trasę do Kartuz. Ten odcinek trasy zostanie mi długo w pamięci, ze względu na walkę z górkami. Droga składała się tylko z samych podjazdów i zjazdów. Żadnych długich prostych. Wiele górek ma po 10% nachylenia i mam wrażenie, że ciągną się w nieskończoność. W oddali widzę górujące nad wszystkim, najwyższe wzniesienie na całym Pomorzu – góra Wieżyca (329 m n.p.m.). Docieram do Kartuz, które na mnie nie sprawiają większego wrażenia, dlatego szybko przejeżdżam miasto. Zaraz za rogatkami miasta mijam się z sakwiarzem (czarne Crosso Classic), z którym wzajemnie się pozdrawiamy.
Kawałek drogi muszę się przedostać ruchliwą drogą nr 20, Kościerzyna – Bytów, aby po 8 km odbić do Szymbarku. Tutaj oglądam dwie osobliwości. Pierwsza to najdłuższa deska świata o długości 36,83 m, uznana jako rekord, co jest potwierdzone certyfikatem. Druga osobliwość to odwrócony dom. Pełnowymiarowy dom, stojący do góry „nogami”, do którego można wejść. Mnie się to nie udało ze względu na ogromne tłumy zwiedzających, no i przeszkadzał rower, którego nigdzie nie mogłem zostawić.
Dalsza część mojej trasy wiedzie do Stężycy. Chciałem tutaj przyjechać, ze względu na sentyment jaki mam do tego miejsca. Przed laty, za czasów młodości byłem tutaj przez tydzień na obozie sportowym dla siatkarzy. Byłem, odwiedziłem stare kąty i dalej w drogę. Wjeżdżam do Kościerzyny, gdzie według mnie oprócz rynku i starej parowozowni nie ma nic specjalnie ciekawego do obejrzenia. Dlatego przejeżdżam miasto, kierując się na Skórcz. Właściwie to w tym momencie opuszczam Kaszuby i wkraczam na tereny Kociewia ze stolicą w Starogardzie Gdańskim.
Trasa od Zblewa, aż do końca dnia prowadzi mnie szosą wśród lasów. Gdzieniegdzie pojawiają się jeziora, a przy nich ośrodki wypoczynkowe. A to wszystko jakby ukryte w gęstwinie lasów. Późnym popołudniem docieram do miejscowości Głuche. Rozbijam namiot przy jeziorze, a za sobą mam las. Piękne miejsce, szkoda tylko, że w nocy znów będzie tak zimno.

Zdjęcia z wyjazdu

Pojezierze Kaszubskie © ketoketo




Dane wyjazdu:
130.80 km
06:48 h 19.24 km/h:
Maks. pr.:41.41 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:826 m
Kalorie: 2391 kcal

Pomorze - Dzień 1

Piątek, 6 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 4

Trasa: Tuchola – Chojnice – Charzykowy – Funka – Małe Swornegacie – Konarzynki – Rekowo – Bytów – Wielki Pomysk - Sulęczyno

Z domu wyjeżdżam wcześnie, o 5.30. Na trawnikach widać jeszcze ślady szronu po nocnym, przygruntowym przymrozku. Jest dość chłodno, tylko +1,5 stopni Celsjusza, dlatego aby się rozgrzać w szybkim tempie pokonuję drogę na dworzec PKP. Stąd lokalnym połączeniem Arrivy w godzinę dostaje się do Tucholi. Tutaj zaczyna się trzydniowy wyjazd na Pomorze.
Z dworca PKP w Tucholi wyjeżdżam w kierunku Chojnic. Trochę obawiałem się tej trasy ze względu na natężenie ruchu. Jednak o dziwo wcześnie rano ruch samochodów jest wręcz znikomy. Wpływ na to ma też pewnie remont nawierzchni po drodze w trzech miejscach, dlatego zwłaszcza TIR-ów praktycznie nie ma.
Docieram do Chojnic. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że przejazdem przez całe miasto prowadzi wygodna ścieżka rowerowa. Dzięki temu unikam dużych skrzyżowań oraz rond, i czym prędzej opuszczam miasto. Od tego momentu jadę już tylko lokalnymi drogami. Przejeżdżam przez Charzykowy i zatrzymuję się na krótki postój nad jeziorem Charzykowskim (zwane też Łukomie). Jest to drugi pod względem wielkości zbiornik wodny w Borach Tucholskich o powierzchni 1363,8 m kw. i maksymalnej głębokości 30,3 m. Przy nadbrzeżu panuje duży ruch związany z przygotowaniem żaglówek i innego sprzętu pływającego do sezonu. Dalej trasa wiedzie malowniczo lasem, tuż nad brzegiem jeziora Charzykowskiego. Mijam Małe Swornegacie i przejeżdżam mostek dzielący dwa jeziora: Charzykowskie i typowo eutroficzne Karsińskie. Od miejscowości Rekowo, tuż przed Bytowem, zaczynają się pojawiać tablice z nazwami miejscowości pisane po Polsku oraz w gwarze kaszubskiej. Dalej droga wiedzie w kierunku na Bytów. Tutaj również ruch na drodze bardzo mały. Do tego robi się naprawdę gorąco, temperatura sięga 20 stopni Celsjusza. Krótko przed Bytowem gotuje obiad typowego bikera (makaron z sosem) i po posileniu się ruszam dalej. W Bytowie koniecznie chciałem zobaczyć słynny zamek krzyżacki. Okazało się, że obecnie funkcjonuje jako hotel, co mnie bardzo rozczarowało, skutecznie niszcząc moje wyobrażenie o tej budowli. W centrum miasta same remonty dróg, przez co nie mogłem szybko się wydostać nawet z pomocą nawigacji. Pobłądziłem totalnie, ale pomogli lokalsi. Z Bytowa kieruje się trasą na Kartuzy. Boczna droga malowniczo wije się pośród lasów, w których co kawałek pojawiają się liczne, małe jeziorka. Po drodze naliczyłem ich 11 na odcinku 30 km.
Tereny Kaszub zadziwiły mnie swoją różnorodnością ukształtowania terenu i pięknym krajobrazem. Cała trasa składa się z dużej ilości krótkich i stromych podjazdów, które po dłuższym czasie nieźle dają w kość. Tutaj jest tak „płasko” jak na „równinnej” Lubelszczeźnie.
Nocuję na polu namiotowym w Sulęczynie. Ośrodek kompletnie pusty, jest obecny tylko właściciel robiący porządki. Po rozmowie otrzymuję zgodę na rozbicie namiotu i jako pierwszy biwakowiec w tym sezonie nie płacę za miejsce, a do tego dostaję bieżącą wodę i prąd. Podobno według właściciela mam przynieść szczęście w tym sezonie jako pierwszy rowerzysta.

Zdjęcia z wyjazdu

Przystań nad jeziorem Charzykowskim © ketoketo




Dane wyjazdu:
101.86 km
04:20 h 23.51 km/h:
Maks. pr.:53.77 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:423 m
Kalorie: 2100 kcal

Po pracy, trochę dłużej

Środa, 20 kwietnia 2011 · dodano: 20.04.2011 | Komentarze 2

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Nekla - Jarużyn - Strzelce Górne - Włóki - Kozielec - Grabowo - Topolno - Gruczno - Parlin - Stążki - Jania Góra - Serock - Wudzyn - Kotomierz - Nekla - Niemcz - Bydgoszcz

Dzisiaj z pracą uporałem się szybciej. Dlatego też na trasę wyruszyłem znacznie wcześniej i miałem dzięki temu więcej czasu na jazdę. No to wyskoczyłem na małą stówkę. Kiedy wyjeżdzałem z Bydgoszczy termometr wskazywał 22 stopnie Celsjusza (!), a przecież to dopiero kwiecień. Natomiast po w drodze powrotnej zrobiło się chłodno, było tylko 9 stopni. Niezła amplituda temperatur. Wiał tylko lekki wiaterek i wszystko sprzyjało kontenplacji jazdy. Sama przyjemność.

Szlak Czarnej Wody na trasie Topolno - Gruczno © ketoketo




Dane wyjazdu:
101.70 km
04:24 h 23.11 km/h:
Maks. pr.:46.19 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:556 m
Kalorie: 2037 kcal

Niedziela palmowa na rowerze

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 2

Traasa: Bydgoszcz - Bożenkowo - Samociążek - Koronowo - Nowy Jasiniec - Serock - Małe Łąkie - Świekatowo - Tuszyny - Stążki - Łowin - Łowinek - Serock - Wudzyn - Kotomierz - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

Dzisiaj na trasie tyle było słońca, że aż mnie rozpieszczało, dosłownie jak latem. Było ciepło, ale za to niestety dość wietrznie. Wiał zachodni wiatr, momentami dość silny. Dlatego jak tylko mogłem unikałem go jadąc w znacznej części okolicami leśnymi. Takie samotne samotne wypady dają mi dużo frajdy, wyrabiając silną motywację i mobilizację.

Piękne okolice Świekatowa © ketoketo




Dane wyjazdu:
101.17 km
04:21 h 23.26 km/h:
Maks. pr.:42.51 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:505 m
Kalorie: 2024 kcal

Pętla krajeńska

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 16.04.2011 | Komentarze 2

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Żołędowo - Bożenkowo - Osówiec - Wojnowo - Trzemiętowo - Słupowo - Mrocza - Chrząstowo - Nakło - Występ - Potulice - Gorzeń - Łochowo - Lisi Ogon - Bydgoszcz

Dzisiaj dzień wolny, wiec jest czas na nieco dłuższy dystans. Pogoda sprzyja, jest ciepło, prawie jak latem. Przez znaczną część trasy jechałem pod zachodni wiatr. Niezbyt silny, ale dający stały, wyczuwalny opór, który potrafi zmęczyć. W okolicach Mroczy spotkałem dwie grupki rowerzystów w koszulkach "Rowerowa Bydgoszcz". Przez chwilę próbowałem jechać z nimi, ale nasze tempa turystyczne wybitnie się różniły i po chwili pognałem dalej naprzód. Na trasie zatrzymał mnie nieplanowany postój w postaci przebitej dętki. W moich Marathonach XR nigdy się to nie zdarzyło i już prawie zapomniałem jak to się robi. Ale udało się.
Od Nakła do Bydgoszczy jechałem drogą przez Potulice. Zupełnie pusta, szeroka jezdnia, bez jakichkolwiek dziur. Spokojnie nadaje się na miejsce organizowania czasówek dla rowerów szosowych. Niestety moje wyobrażenie o jakości drogi szybko minęło po wjeździe do Bydgoszczy. Zostałem sprowadzony na ziemię.

Zdjęcia z wyjazdu

Mały Globek przy monstrualnym dębie © ketoketo




Dane wyjazdu:
114.33 km
05:18 h 21.57 km/h:
Maks. pr.:45.75 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:598 m
Kalorie: kcal

Brzegiem Wisły

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Komentarze 2

Trasa: Bydgoszcz - Ostromecko - Dąbrowa Chełmińska - Unisław - Bruki Unisławskie - Bruki Kokockie - Kokocko - Starogród - Chełmno - Niedźwiedź - Kosowo - Gruczno - Topolno - Grabowo - Kozielec - Włóki - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Osielsko - Bydgoszcz

Dzisiejsza trasa przebiegała wzdłuż Wisły, a dokładnie początkowo prawym, a następnie lewym jej brzegiem. Zaraz po wyjeździe z miasta już na moście w Fordonie spotkałem pierwszych bikerów, a w dalszej części trasy kolejnych po kilka razy. Widać, że każdy chce wykorzystać ładną pogodę do realizacji swojego hobby.
Kiedy jechałem znaczny kawałek w lesie, jeszcze specjalnie nie widać nadchodzącej wiosny. Co innego na łąkach i polach, gdzie już szybko pojawia się piękna zieleń.
Od Unisławia odbiłem na boczne drogi, poprzez Bruki Unisławskie i Kokockie, aż do samego Chełmna. Ruch na tych lokalnych drogach był tak mały, że przez około godzinę nikt mnie nie minął.
Podjazd w Starogrodzie przed samym Chełmnem nieźle mnie wymęczył (6%), a drugi taki sam był na poprawkę w Kozielcu (6%). Dałem radę.
Z mostu na Wiśle za Chełmnem zjechałem w kierunku na Gruczno i trafiłem na wiatr prosto w twarz. Wiało tak aż do samej Bydgoszczy. Trochę lepiej jechało się wzdłuż wału przeciwpowodziowego w Niedźwiedziu oraz chwilami w lesie za Topolnem, gdzie byłem osłonięty od wiatru.
Na 80-tym kilometrze zabrakło mi wody i nie dałem rady jej kupić aż do samego domu. Niestety w mijanych wioskach sklepy były otwarte, ale tylko do 13 lub 14-tej. A pić się chciało.
Generalnie wycieczka była bardzo udana. Kiedyś muszę ją powtórzyć w odwrotnym kierunku, tak z samej ciekawości.

Więcej fotek

Glob w "nowym" lesie © ketoketo




Dane wyjazdu:
100.53 km
04:35 h 21.93 km/h:
Maks. pr.:38.12 km/h
Temperatura:11.0
HR max:160 ( 87%)
HR avg:135 ( 74%)
Podjazdy:496 m
Kalorie: 2505 kcal

Listopadowy duet

Sobota, 13 listopada 2010 · dodano: 13.11.2010 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Żołędowo - Bożenkowo - Samociążek - Koronowo - Nowy Jasiniec - Serock - Wudzyn - Kotomierz - Sienno - Trzeciewiec - Kozielec - Włóki - Hutna Wieś - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Osielsko - Niemcz - Bydgoszcz

Dzisiejszą trasę przejechałem wspólnie z Jarkiem (Jarmik). Pogoda jak na tą porę roku całkiem niezła. Ciepło i praktycznie nie mieliśmy opadów deszczu. Momentami przeszkadzał jedynie silny, porywisty wiatr.

Takie ostrzeżenie o tej porze roku ??? © ketoketo




Dane wyjazdu:
121.70 km
07:20 h 16.60 km/h:
Maks. pr.:32.54 km/h
Temperatura:5.0
HR max:148 ( 81%)
HR avg:132 ( 72%)
Podjazdy:553 m
Kalorie: 2952 kcal

IV Bydgoski Rowerowy Rajd Niepodległości

Czwartek, 11 listopada 2010 · dodano: 11.11.2010 | Komentarze 1

Trasa: Bydgoszcz – Fordon – Osielsko – Borówno – Pyszczyn – Dębowa Góra – Koronowo – Tryszczyn – Osówiec – Białe Błota – Brzoza - Bydgoszcz

Wyruszyłem po godz. 6-tej aby zameldować się na starcie rajdu przy Pomniku Nieznanego Powstańca Wielkopolskiego w Bydgoszczy. Pogoda od samego rana nie nastrajała zbyt optymistycznie. Zapowiadano przelotne opady deszczu, do tego zimno i stosunkowo silny wiatr, czyli wszelkie przeciwieństwa bikera, aby zabrać mu przyjemność z jazdy. Ale nie dam się, jadę. Na miejscu zbiórki „zainstalowałem” na moim rowerze tzw. pakiet startowy czyli numer startowy, chustę biało-czerwoną i flagę na rower. Po potwierdzeniu rejestracji o godz. 7-ej wyruszyliśmy całą grupą liczącą dobrze ponad 100 rowerzystów na trasę. Po drodze, w Dolinie Śmierci w Fordonie dołączyli do naszej grupy kolejni bikerzy. Stamtąd już w pełnym składzie wyruszyliśmy na dalszą, zaplanowaną trasę rajdu.
Zaraz na początku trasy rozpadał się deszcz i padał z przerwami prawie przez cały dzień. Nie przeszkodziło to jednak rowerzystom w dobrej zabawie. Droga rajdu w przeważającej większości wiodła szosami, ale nie tylko, bo także bocznymi szutrami, drogami gruntowymi i ścieżkami leśnymi. Na skutek przelotnych opadów w ostatnich kilku dniach drogi nieutwardzone zamieniły się w grząski teren. Miejscami błoto mocno dawało mi się we znaki, ze względu na dość wąskie (1,6’’) opony w moim trekkingu. Krótkie odcinki na trasie musiałem pokonać prowadząc rower i brnąc w błocie.
Na całej długości trasy zaplanowane było dwanaście miejsc, gdzie rowerzyści złożyli hołd poległym i pomordowanym oraz upamiętnili miejsca Pamięci Narodowej zapaleniem zniczy (Bydgoszcz – ul. Bernardyńska, Fordon – Dolina Śmierci, Osielsko, Borówno, Pyszczyn, Dębowa Góra, Koronowo, Tryszczyn, Osówiec, Białe Błota, Brzoza, Bydgoszcz – Stary Rynek). Tempo jazdy było wybitnie turystyczne, dzięki czemu dość bezpiecznie jechało się w tak dużym peletonie rowerzystów, który rozciągał się na przestrzeni kilkuset metrów. Na trasie w Bytkowicach i w Brzozie, na dłuższym (30 min.) postoju zjedliśmy ciepły posiłek, który nas rozgrzał i dodał sił na resztę trasy. Od momentu porannego wyjazdu zatoczyliśmy wielka pętlę od północnej strony Bydgoszczy i na końcówce rajdu z powrotem wjechaliśmy do miasta. Rajd zakończyliśmy powolnym przejazdem całej kawalkady rowerzystów na Stary Rynek w centrum Bydgoszczy, przy Pomniku Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej. Wszystkich uczestników imprezy udekorowano pamiątkowymi, okolicznościowymi medalami.
Organizatorem rajdu było Stowarzyszenie Klub Turystyki Rowerowej „ROWEROWA BRZOZA”. Głównym celem rajdu było uczczenie Święta Dnia Niepodległości. Ponadto ważne było poznanie miejsc Pamięci Narodowej na terenie Miasta Bydgoszczy i Powiatu Bydgoskiego oraz kształtowanie postaw patriotycznych. Honorowy patronat nad rajdem objął Wojewoda Kujawsko-Pomorski i Starosta Powiatu Bydgoskiego.
Impreza była bardzo udana i przebiegała (a raczej przejeżdżała) w miłej i gorącej atmosferze bikerów.
Do zobaczenia na trasie za rok.

Fotki z rajdu

Fotki Jarka

IV Bydgoski Rowerowy Rajd Niepodległości © ketoketo