Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 164929.77 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.65 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
114.33 km
05:18 h 21.57 km/h:
Maks. pr.:45.75 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:598 m
Kalorie: kcal

Brzegiem Wisły

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Komentarze 2

Trasa: Bydgoszcz - Ostromecko - Dąbrowa Chełmińska - Unisław - Bruki Unisławskie - Bruki Kokockie - Kokocko - Starogród - Chełmno - Niedźwiedź - Kosowo - Gruczno - Topolno - Grabowo - Kozielec - Włóki - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Osielsko - Bydgoszcz

Dzisiejsza trasa przebiegała wzdłuż Wisły, a dokładnie początkowo prawym, a następnie lewym jej brzegiem. Zaraz po wyjeździe z miasta już na moście w Fordonie spotkałem pierwszych bikerów, a w dalszej części trasy kolejnych po kilka razy. Widać, że każdy chce wykorzystać ładną pogodę do realizacji swojego hobby.
Kiedy jechałem znaczny kawałek w lesie, jeszcze specjalnie nie widać nadchodzącej wiosny. Co innego na łąkach i polach, gdzie już szybko pojawia się piękna zieleń.
Od Unisławia odbiłem na boczne drogi, poprzez Bruki Unisławskie i Kokockie, aż do samego Chełmna. Ruch na tych lokalnych drogach był tak mały, że przez około godzinę nikt mnie nie minął.
Podjazd w Starogrodzie przed samym Chełmnem nieźle mnie wymęczył (6%), a drugi taki sam był na poprawkę w Kozielcu (6%). Dałem radę.
Z mostu na Wiśle za Chełmnem zjechałem w kierunku na Gruczno i trafiłem na wiatr prosto w twarz. Wiało tak aż do samej Bydgoszczy. Trochę lepiej jechało się wzdłuż wału przeciwpowodziowego w Niedźwiedziu oraz chwilami w lesie za Topolnem, gdzie byłem osłonięty od wiatru.
Na 80-tym kilometrze zabrakło mi wody i nie dałem rady jej kupić aż do samego domu. Niestety w mijanych wioskach sklepy były otwarte, ale tylko do 13 lub 14-tej. A pić się chciało.
Generalnie wycieczka była bardzo udana. Kiedyś muszę ją powtórzyć w odwrotnym kierunku, tak z samej ciekawości.

Więcej fotek

Glob w "nowym" lesie © ketoketo





Komentarze
cinek88
| 06:17 wtorek, 15 marca 2011 | linkuj Zazdroszczę wycieczki bo pogoda świetna była.
jarmik
| 06:11 niedziela, 13 marca 2011 | linkuj Niezły wypad, warto go powtórzyć zaawansowaną wiosną, latem i jesienią aby porównać jak zmienia się przyroda w ciągu roku.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!