Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 164735.57 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.65 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
161.84 km
08:03 h 20.10 km/h:
Maks. pr.:48.03 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1251 m
Kalorie: 3020 kcal

Dokręcanie Pomorza - dzień 4

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 · dodano: 01.05.2013 | Komentarze 0

Trasa: Unieradz – Gościno – Pobłocie Wielkie – Kłopotowo – Karlino – Biesiekierz – Strzekęcino – Świeszyno – Manowo – Mostowice – Rekowo – Cetuń – Polanów – Wielin – Pustowo – Biała – Miastko – Starzno

Zaliczone nowe gminy (8): Gościno, Dygowo, Karlino, Biesiekierz, Świeszyno, Manowo, Polanów, Kępice

Wczesnym rankiem na trasie w Gościnie spotykam panów ze straży gminnej, którzy montują przenośny fotoradar. Pytam ich o drogę i chcę zrobić im zdjęcie, ale nie wyrażają zgody, choć w podaniu kierunku pomagają.
W Piotrowicach* mijam kolejną już w tym regionie Farmę Wiatrową, na której naliczyłem 55 wiatraków. Dostaję się do Karlina, słynącego niegdyś z pokładów ropy naftowej. Szukałem widocznych instalacji do wydobywanie złóż, ale nic takiego nie znalazłem. Czyżby historia sprzed 30 lat już się zakończyła wraz z wydobytą ropą.
Na odcinku krajowej szóstki łapie mnie deszcz i zatrzymuję się tuż przy ogromnym pomniku ziemniaka. Jadąc dalej bocznymi drogami mijam mnóstwo połaci pól z obsadzonymi ziemniakami – to znak, że wjeżdżam na tereny dawnego Instytutu Ziemniaka w Boninie (obecnie PIHAR w Radzikowie).
Południowy wiatr przeszkadza na trasie, ale wjeżdżam do Puszczy Koszalińskiej, gdzie w zalesionych terenach odczuwam ulgę, lecz na krótko. Zaczynają się dosłownie niezliczone ostre podjazdy, jedne długie, inne krótkie, ale bardzo strome. Przejechałem przez puszczę 50 km, ale dawno nie dostałem tak w kość, wymęczyłem się tam doszczętnie. Na koniec dnia wjeżdżam na tereny znanych mi dobrze Borów Tucholskich, po których jazda czeka mnie jutro w ciągu dnia. Nocuję już w borach, za Starznem.

Fotki z wyjazdu

Ostatnie nadmorska miejscowość na mojej trasie © ketoketo





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!