Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 169749.72 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.73 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Canyon

Dystans całkowity:83931.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:3029:43
Średnia prędkość:27.70 km/h
Maksymalna prędkość:113.00 km/h
Suma podjazdów:216294 m
Maks. tętno maksymalne:192 (105 %)
Maks. tętno średnie:153 (84 %)
Suma kalorii:1533140 kcal
Liczba aktywności:926
Średnio na aktywność:90.64 km i 3h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
547.23 km
23:41 h 23.11 km/h:
Maks. pr.:78.94 km/h
Temperatura:30.0
HR max:186 (102%)
HR avg:129 ( 70%)
Podjazdy:7280 m
Kalorie:16194 kcal

Maraton Podróżnika 2015

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 16.06.2015 | Komentarze 5

Trasa: Dolina Będkowska - Więckowice - Zielona Duża - Zabierzów - Kryspinów - Kraków - Gdów - Łapanów - Limanowa - Kamienica - Zabrzeż - Tylmanowa - Krościenko nad Dunajcem - Niedzica - Łapszne Niżne - Jurgów - granica polsko/słowacka - Zdiar - Stary Smokovec - Liptowsky Mikulas - Tvrdosin - Rabca - granica słowacko/polska Glinne - Korbielów -Jeleśnia - Lachowice - Zawoja - Maków Podhalański - Kalwaria Zebrzydowska - Marcyporęba - Nawojowa Góra - Dolina Będkowska

HZ - 45%
FZ - 36%
PZ - 19%
cad - 80

Maratonowe fotki

Wstaję o godzinie szóstej rano. Zaczynam ostatnie, a zarazem chyba najważniejsze przygotowania przed Maratonem Podróżnika – muszę się dobrze posilić przed drogą. Wręcz na siłę wpycham w siebie pół paczki makaronu i do tego cztery bułki z serem, szynką i pomidorami. Do startu około dwie godziny to spokojnie odpocznę od tego sytego śniadania.

Startuję zaraz w pierwszej grupie z numerem 2. Wraz ze mną w całej ekipie są sami uczestnicy ubiegłoroczneg
o BBTour i kolega Gavek, z którym jechałem Maraton Podróżnika w 2014 roku. Od Brandysówki do granic Krakowa przebijamy się spokojnym tempem całą grupą. Dojeżdżamy do Wieliczki, gdzie przez chwilę czekamy na dwie kolejne grupy kolarzy. Stąd następuje tzw. start ostry ustalonymi grupami co 5 minut.

Temperatura odczuwalnie jest bardzo wysoka (ponad 30 st. C w cieniu), dla mnie za wysoka jak na taki dystans. Ale nie ma co narzekać, jadę. Już od początku grupa narzuciła ostre tempo i po kilkunastu kilometrach zostaję z Turystą i dwoma kolegami. Jadę swoim tempem, ale zaczęły się porządne podjazdy i już na kolejnym z nich nieznacznie odstaję. Znowu na prostych odcinkach i szybkich zjazdach łatwo dochodzę kolegów. Tutaj widoczną przewagę dają lekkie koła z wysokim stożkiem, które tak naprawdę niezbyt nadają się w wysokie góry, ale spokojnie daję na nich radę.

Wiele kilometrów jadę na czole grupy i w pewnym momencie gubi mnie rutyna. Nie patrząc na mapę w Garminie mylę drogę, ale nawigacja już po chwili mnie poprawia, za to powrót na właściwą drogę i pogoń za kolegami trwa już długo. Dochodzę swoich, ale płacę za to dużym zmęczeniem na kolejnych bardzo wymagających podjazdach. Zostaje sam.

Upał daje mi się mocno we znaki i wypijam bidon za bidonem, pilnując aby co drugi był z izotonikiem. Na szybkich zjazdach bardzo często rozpędzam się do 60-70 km/h. Szczególnie na krętych zjazdach najzwyczajniej boję się szybko zjeżdżać, w końcu mieszkam na nizinach i obce mi są taki drogi. Po dłuższej jeździe powoli się przyzwyczajam, ale nadal zjeżdżam ostrożnie.

W okolicy Limanowej dochodzi do mnie Transatlantyk, z którym będę jechał przez dłuższy czas. Gubię Marka dopiero na ostrych podjazdach pod przełęcz Ostrą (800 m). Kolejny długi odcinek jadę samotnie, do tego prosto pod wiejący w twarz wiatr. Same przeciwności; jak nie upał to podjazdy albo wiatr; taki los maratończyka.

W końcu docieram po pierwszego punktu kontrolnego (PK1) w Łapsze Niżne, do Restauracji u Nowaków, gdzie zjadam obfity obiad. Po prawie godzinnym postoju wyruszamy stąd całą grupką (Turysta, Transatlantyk, Monika, Przemielony i dwóch kolegów) dalej na trasę ku słowackim górom.

Do granicy grupa się rozrywa i w okolicy Jurgowa dojeżdża do mnie Transatlantyk. Chwila postoju w sklepie już po stronie słowackiej i dogania nas Turysta. Przed nami roztaczają się piękne widoki na wysokie Tatry i rozpoczynają się słowackie bardzo długie podjazdy i zjazdy. Ich charakterystyka bardziej mi pasuje niż odcinki w polskich górach. Do Starego Smokovca docieram tylko z Markiem, gdzieś po drodze gubi nam się Jacek – Turysta. Dalej trasa wiedzie przed Strbskie Pleso do kolejnego, drugiego punktu kontrolnego (PK2).

Punkt wyśmienicie zaopatrzony i przygotowany prze Vooy Macieja z naszego forum. Najadłem się i napiłem za wszystkie czasy, aż nie chciało się ruszać w dalszą drogę. Jednak droga ciągnie i wielką grupą ruszamy na trasę maratonu. W Liptowskim Mikulaszu około godziny 22.30 łapie gumę w tylnym kole. Informuje Turystę i zostaję sam wymienić dętkę. Po kilku minutach dojeżdża kolega z Opola i z pomocną dłonią sprawnie naprawiamy awarię. Zaraz też dostaję sms-a, że kilka kilometrów dalej czeka na nas zasadnicza grupa – bardzo to miłe i dodające sił, że poczekali (a wcale nie musieli, w końcu to ściganie).

Nocą całą grupą zaliczamy kolejne masakryczne podjazdy słowackiej strony Tatr. Gdzieś w oddali czai się burza z groźnymi błyskawicami, ale szczęśliwie wszystko nas omija. Noc jest ciepła, ale na szybkich zjazdach jest zimno i ubieramy się przed nimi już cieplej.

W końcu docieramy na przełęcz Glinne (809 m) koło Korbielowa (PK3). Jesteśmy już po polskiej stronie Tatr. Zaczyna się wczesny poranek i robi się coraz jaśniej, a mnie zaczyna mocno zamulać sen. Jakoś przetrzymuję kryzys, ale zaczyna się to odbijać na kolejnych podjazdach, gdzie wyraźnie zostaję za grupą. Na kolejnych dwóch nachylenie dochodzi do 14-15% i kompletnie zaczyna mi brakować przełożeń. Końcówki do szczytów pokonuję z buta. Ledwo się wlokę pieszo a co dopiero rowerem. Widząc podjeżdżających kolegów i Monikę jestem dla nich pełen szacunku, ale widzę, że też męczą się niemiłosiernie.

Bardzo zmęczony dojeżdżam pod przełęcz Krowiarki, gdzie zlokalizowany jest czwarty punkt kontrolny (PK4). Wszyscy mnie straszyli tym podjazdem a o dziwo wjeżdżało mi się tu całkiem dobrze, zwłaszcza kiedy nie patrzyłem na procent nachylenia jaki pokazywał Garmin.

Na niektórych bardzo krętych zjazdach jest wręcz niebezpiecznie i dłuższa jazda w dolnym chwycie z zaciśniętymi klamkami hamulcowymi odbija się na obręczach. Szczególnie widać to po 20% zjeździe w Makowie Podhalańskim, gdzie na końcu zjazdu łapiąc przednią obręcz dosłownie parzę sobie palce u ręki !!! Jadący za mną Gavek tak rozgrzewa obręcze, że pęka mu nypel i urywa szprychę. Po dłuższej naprawie, którą realizuje Wigor (Daniel Śmieja) powolnym tempem jedziemy dalej.

Przebijamy się przez Kalwarię Zebrzydowską w kierunku Rybnej i Nawojowej Góry. Cały czas droga wiedzie góra-dół, góra-dół, prawie bez płaskich odcinków. Na trasie spotykamy Kota (Marzenę), która samotnie zmierzała przez całą trasę do mety. Im bliżej mety tym czułem większe zmęczenie by na kilka kilometrów przed metą zaliczyć (końcówka pieszo) bardzo stromy podjazd na tzw. dobicie.

Na mecie byłem kompletnie wyczerpany, nie miałem nawet ochoty rozmawiać, marzyłem tylko o śnie.

Maraton pomimo, że dla mnie bardzo trudny ze względu na dużą sumę przewyższeń i masakrujący upał uważam za bardzo udany.




Kategoria > 200 km, Canyon, Maratony


Dane wyjazdu:
64.14 km
02:25 h 26.54 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Temperatura:17.0
HR max:143 ( 78%)
HR avg:112 ( 61%)
Podjazdy:176 m
Kalorie: 1054 kcal

Po pracy z synem

Środa, 10 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Wilcze - Strzelce Górne - Gądecz - Hutna Wieś - Włóki - Kozielec - Trzeciewiec - Niewieścin - Zawada - Sienno - Dobrcz - Pyszczyn - Nekla - Żołędowo - Jagodowo - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 96%
FZ - 4%
PZ - 0%
cad - 81
Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
70.59 km
02:40 h 26.47 km/h:
Maks. pr.:58.56 km/h
Temperatura:16.0
HR max:150 ( 82%)
HR avg:115 ( 63%)
Podjazdy:165 m
Kalorie: 1221 kcal

Z Łukaszem

Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Gądecz - Hutna Wieś - Włóki - Kozielec - Trzeciewiec - Dobrcz - Borówno - Pauliny - Linówiec - Borówno - Aleksandrowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Niwy - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 86%
FZ - 8%
PZ - 6%
cad - 84


Ołowiane niebo, ale deszcz nas nie spotkał.

Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
81.15 km
02:43 h 29.87 km/h:
Maks. pr.:54.29 km/h
Temperatura:17.0
HR max:151 ( 82%)
HR avg:129 ( 70%)
Podjazdy:161 m
Kalorie: 1591 kcal

Po pracy

Poniedziałek, 8 czerwca 2015 · dodano: 08.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Gądecz - Włóki - Trzęsacz- Suponin - Trzeciewiec - Niewieścin - Zawada - Sienno - Dobrcz - Borówno - Aleksandrowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 49%
FZ - 50%
PZ - 1%
cad - 88
Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
74.03 km
02:56 h 25.24 km/h:
Maks. pr.:48.08 km/h
Temperatura:33.0
HR max:151 ( 82%)
HR avg:110 ( 60%)
Podjazdy:219 m
Kalorie: 1325 kcal

Na lody

Sobota, 6 czerwca 2015 · dodano: 06.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Żołędowo - Wilcze - Strzelce Górne - Gądecz - Włóki - Kozielec - Trzeciewiec - Zawada - Sienno - Dobrcz - Borówno - Aleksandrowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Niwy - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 96%
FZ - 4%
PZ - 0%
cad - 78


Temperatura na trasie była nie do zniesienia.


Tytułowe lody dla ochłody.


Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
54.96 km
02:09 h 25.56 km/h:
Maks. pr.:51.57 km/h
Temperatura:23.0
HR max:144 ( 79%)
HR avg:110 ( 60%)
Podjazdy:136 m
Kalorie: 951 kcal

Z Łukaszem

Piątek, 5 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 2

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Żołędowo - Nekla - Borówno - Linówiec - Pauliny - Dobrcz - Włóki - Hutna Wieś - Gądecz - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Niwy - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 97%
FZ - 3%
PZ - 0%
cad - 80

Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
217.85 km
07:55 h 27.52 km/h:
Maks. pr.:53.32 km/h
Temperatura:25.0
HR max:157 ( 86%)
HR avg:135 ( 74%)
Podjazdy:902 m
Kalorie: 4670 kcal

Wielkopolska pętla

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 04.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Lisi Ogon - Łochowo - Gorzeń - Potulice - Występ - Nakło - Lubaszcz - Sadki - Mrozowo - Ruda - Dąbki - Osien nad Notecią - Krostkowo - Białośliwie  - Wysoczka - Czajcze - Tłukomy - Kunowo - Wiktorówko - Łobżenica - Szczerbin - Falmierowo - Dobrzyniewo - Kosztowo - Jeziorki Kosztowskie - Kosztowo - Wyrzysk - Ruda - Sadki - Lubaszcz - Nakło - Występ - Potulice - Gorzeń - Łochowo - Lisi Ogon - Bydgoszcz

HZ - 19%
FZ - 69%
PZ - 12%
cad - 84

Wielkopolskie fotki


Zabytkowa armatka strażacka w Potulicach.


Kategoria > 200 km, Canyon


Dane wyjazdu:
67.77 km
02:40 h 25.41 km/h:
Maks. pr.:58.17 km/h
Temperatura:21.0
HR max:148 ( 81%)
HR avg:112 ( 61%)
Podjazdy:199 m
Kalorie: 1213 kcal

Po pracy z Łukaszem

Środa, 3 czerwca 2015 · dodano: 03.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Gądecz - Włóki - Kozielec - Trzeciewiec - Dobrcz - Borówno - Aleksandrowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Niwy - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 96%
FZ - 4%
PZ - 0%
cad - 79

Trasa praktycznie taka sama jak wczoraj.
Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
64.26 km
02:31 h 25.53 km/h:
Maks. pr.:56.42 km/h
Temperatura:21.0
HR max:154 ( 84%)
HR avg:114 ( 62%)
Podjazdy:201 m
Kalorie: 1139 kcal

Po pracy z Łukaszem

Wtorek, 2 czerwca 2015 · dodano: 02.06.2015 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Strzelce Górne - Gądecz - Włóki - Kozielec - Trzeciewiec - Dobrcz - Borówno - Aleksandrowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo - Niwy - Osielsko - Bydgoszcz

HZ - 89%
FZ - 11%
PZ - 0%
cad - 78


Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
195.95 km
06:18 h 31.10 km/h:
Maks. pr.:55.26 km/h
Temperatura:15.0
HR max:170 ( 93%)
HR avg:139 ( 76%)
Podjazdy:1371 m
Kalorie: 4646 kcal

Kaszebe Runda 2015

Niedziela, 31 maja 2015 · dodano: 31.05.2015 | Komentarze 2

Trasa: Kościerzyna - Olpuch - Borsk - Wiele - Lubnia - Leśno - Laska - Drzewicz - Swornegacie - Lipnica - Rekowo - Udorpie - Ugoszcz - Studzienice - Półczno - Sulęczyno - Klukowa Huta - Stężyca - Koscierzyna

HZ - 20%
FZ - 43%
PZ - 37%
cad - 86

Fotki z Kaszebe Runda



Dzień przed startem dowiaduję się, że z powodu niedokończenia remontu nawierzchni w miejscowości Charzykowy zmianie ulega południowy fragment trasy. Obecny stan jezdni (brak asfaltu) uniemożliwia przejazd zaplanowaną drogą. Dlatego po korekcie trasy długość maratonu uległa skróceniu z 225 km do „tylko” 195 km. Wielka szkoda.

Na starcie ustawiamy się wcześniej ustaloną grupą kolegów: Adam, MarcinAlex, Gustaw, kolega z BBTouru, ja i kilku kolegów, których imion niestety nie znam. Startujemy punktualnie o godz. 7. Jest dość chłodno, początkowo poniżej 10 stopni Celsjusza. Dlatego aby się szybko rozgrzać od samego początku ruszamy ostrym tempem. Przez wiele kilometrów prędkość oscyluje nawet w granicach 40 km/h, a poniżej 30-tki właściwie nie schodzimy w ogóle. Na pierwszych, jeszcze niewielkich podjazdach, nasza grupka dzieli się. Część szybko odjeżdża (Adam), niektórzy odpadają a „my” solidnym tempem kręcimy razem.

Po drodze mijamy pierwszy bufet Borsku, ale nawet nie mamy zamiaru się zatrzymywać. Na to jest jeszcze za wcześnie. W drodze gdzieś gubi nam się Alex i w takim okrojonym składzie dojeżdżamy do punktu żywieniowego w Leśnie. Na miejscu prawdziwa uczta dla kolarzy: drożdżówki, rogaliki, paszteciki, chleb ze smalcem, pastą rybną, kawa, herbata, napoje. Zjadam ile tylko się da w tak krótkim czasie i dosłownie po 5 minutach ruszamy na trasę. Alex, który też po chwili dojechał do nas, zabawił na postoju trochę dłużej i później próbował nas dogonić na trasie, ale samotna walka z wiatrem skutecznie go ograniczyła.

Przez Bory Tucholskie jedziemy przez malownicze trasy położone pośród gęstych lasów. Dzięki temu w ogóle nie odczuwaliśmy wiejącego wiatru. Dobra jakościowo nawierzchnia zachęca do szybkiej jazdy, więc lecimy. Przejeżdżam przez Swornegacie, gdzie miesiąc temu na W(y)prawce Kaszubskiej spałem chwilowo na przystanku i wspomnienia zmęczenia momentalnie powróciły.

Przed Konarzynkami skręcamy w prawo i wjeżdżamy na drogę nr 212, w kierunku Bytowa. Od tego momentu wiatr mamy w plecy i wtedy dopiero rozpędzamy nasze rowery. Jedziemy ze zmianami i pomimo licznych, długich podjazdów bardzo szybko dojeżdżamy na punkt w Lipnicy. Tutaj zjadamy makaron z mięsem i rogaliki oraz uzupełniamy bidony. Dopiero tutaj spotykamy Adama, który odjechał nam zaraz na samym początku maratonu. Od tej pory ponownie jedziemy już razem całą grupką.

W Udorpiu ponownie odbijamy w prawo i zaczyna się cała seria „mocnych” podjazdów. Intensywne tempo, także na podjazdach, selekcjonuje grupkę. Po chwili w tyle zostaje Marcin i Adam. Na szczycie jednego z podjazdów dopinguje nas grająca lokalna kapela ludowa.

Docieramy do punktu bufetowego w Półcznie i po dłuższym czasie dojeżdża także Marcin z Adamem. Uzupełniamy stracone kalorie, zajadając się m.in. lodami, bananami, rogalami i drożdżówkami. Dalej w trasę ruszamy ponownie wspólnie. Po raz kolejny tego dnia narzucamy stałe, mocne tempo. Skutkuje to ponownie rozdzieleniem naszej grupki. Przez ostatnie około 20 km jedziemy we trójkę: Alex, Gustaw i ja. Dosłownie kilka kilometrów przed metą odpada Gustaw i do samej mety ostro ciągniemy z Alexem. Na ostry finisz wpadamy praktycznie razem.

Na zakończenie maratonu zostajemy uhonorowanie dyplomem i pamiątkowym medalem.
Wielkie podziękowania dla chłopaków z „naszej” paczki za wspólną jazdę !

Zapraszam także na ciekawą lekturę autorstwa Alexa z którym finiszowaliśmy na maratonie.