Info

avatar Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 169749.72 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.73 km/h Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Canyon

Dystans całkowity:83931.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:3029:43
Średnia prędkość:27.70 km/h
Maksymalna prędkość:113.00 km/h
Suma podjazdów:216294 m
Maks. tętno maksymalne:192 (105 %)
Maks. tętno średnie:153 (84 %)
Suma kalorii:1533140 kcal
Liczba aktywności:926
Średnio na aktywność:90.64 km i 3h 16m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
70.81 km
02:15 h 31.47 km/h:
Maks. pr.:54.68 km/h
Temperatura:23.0
HR max:164 ( 90%)
HR avg:140 ( 76%)
Podjazdy:245 m
Kalorie: 1506 kcal

W duecie

Niedziela, 11 czerwca 2017 · dodano: 11.06.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Strzelce Górne - Gądecz - Włóki - Trzeciewiec - Zawada - Sienno - Dobrcz - Kotomierz - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 6%
FZ - 49%
PZ - 35%
cad - 88



Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
71.03 km
02:23 h 29.80 km/h:
Maks. pr.:49.64 km/h
Temperatura:28.0
HR max:166 ( 91%)
HR avg:134 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1598 kcal

Po pracy

Piątek, 9 czerwca 2017 · dodano: 09.06.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - 3x pętla (Żołędowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo) - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 18%
FZ - 71%
PZ - 11%
cad - 86
Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
498.49 km
20:08 h 24.76 km/h:
Maks. pr.:66.91 km/h
Temperatura:25.0
HR max:177 ( 97%)
HR avg:127 ( 69%)
Podjazdy:6291 m
Kalorie:15039 kcal

Maraton Podróżnika 2017

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 5

Trasa: Sulistrowice - Sobótka - Imbramowice - Strzegom - Jawor - Kowary - Spindlerowy Mlyn - Vrchlabi - Cerny Dul - Dolni Stare Mesto - Trutnov - Lubawka - Adrspach - Hronov - Kudowa Zdrój - Radków - Wambierzyce - Polanica Zdrój - Bystrzyca Kłodzka - Stronie Śląskie - Lądek Zdrój - Paczków - Niemcza - Sulistrowice

HZ - 51%
FZ - 31%
PZ - 18%
cad - 85

Zdjęcia z maratonu

W tegorocznej edycji Maratonu Podróżnika startuję wspólnie z synem Łukaszem, dla którego będzie to debiut na długiej, pięćsetkilometrowej, wymagającej trasie górskiej. Co prawda Łukasz jeździł już dystanse ponad 500 km, ale zawsze na trasach wybitnie płaskich i doskonale sobie na nich radził. Jednak obecna trasa będzie dla Niego dużym wyzwaniem ze względu na sporą sumę przewyższeń, na poziomie ponad 6 tysięcy metrów.

Na starcie meldujemy się około godziny 8 i spokojnie czekamy na swoją kolejkę startową. Przed nami startuje kilka grup zawodników i kiedy przychodzi czas startu naszej grupki, wspólnie ustawiamy się na linii startu. Punktualnie o godzinie 8.20 nasza grupa numer pięć wyrusza na trasę.

Tempo od samego początku jest bardzo spokojne (30-32 km/h) bez niepotrzebnego rwania. Pogoda do jazdy wręcz idealna, jest słonecznie z lekkim, prawie niewyczuwalnym wiatrem. Po przejechaniu około 20 kilometrów jadący z nami Wiesiu Jańczak zauważa bardzo wyraźne bicie przedniego koła i okazuje się, że w obręczy odkręciły się trzy szprychy i zwisają luźno w kole. Stajemy i wspólnie radzimy, co w tym przypadku zrobić. Jarek Krydziński proponuje nawet swoje zapasowe koło przednie, które ma w bazie maratonu. Jednak Wiesiu postanawia sam skręcić szprychy i wycentrować koło, a my ruszamy dalej na trasę.

Co jakiś czas jedziemy ze zmianami i mijamy kolejnych zawodników z wcześniej startujących grup startowych, w tym Jarka Mikitę. Po raz kolejny i ostatni na tym maratonie spotykamy się z Jarkiem na pierwszym postoju pod sklepem na około 100 km.

Wraz z upływającymi kilometrami rozpoczynamy pierwszy z trudnych podjazdów pod Przełęcz Rędzińską (727 m n.p.m.) o średnim nachyleniu 10% i max. 16%. Podjazd dla mnie jest trudny, przez cały czas sztywno trzyma duże nachylenie i kiedy na moment przystaję, nie mogę ponownie ruszyć i wpiąć się w bloki. Podchodzę kawałek i dopiero trochę wyżej udaje mi się ruszyć do szczytu. Łukasz wjeżdża podjazd w całości na raz. Na szczycie meldujemy się sms-owo na pierwszym punkcie kontrolnym (PK1). Tutaj też mijamy się z zawodnikami startującymi na dystansie 300 km, którzy jadą w przeciwnym kierunku. Tuż przed samym szczytem obserwuję dość kuriozalny obraz, mianowicie kolega Obis podprowadza rower pod górę w … klapkach, nie chcąc zniszczyć bloków w butach szosowych.

Kolejne kilometry upływają dość szybko. W tym czasie ustabilizował się skład naszej grupki, który praktycznie nie zmieni się do mety. Wspólnie jadę z synem Łukaszem, Pawłem Kosiorkiem i Jarkiem Krydzińskim czyli kolegami, z którymi przejechałem już nie jeden ultramaraton. Grupa dobrana jest optymalnie pod względem tempa i charakteru jazdy, no może za wyjątkiem Łukasza, który według mnie był zbyt silny do tej grupy, co skutecznie udowadniał później na całej trasie. Brak jakiejkolwiek nawigacji w wersji papierowej czy elektronicznej uniemożliwiły Łukaszowi szybszą, samotną jazdę i tym samym był „skazany” na nasze towarzystwo.

Na kolejnym punkcie kontrolnym (PK2) meldujemy się na 148 km w Podgórzynie. W miejscowym sklepie robimy zakupy na część trasy w Czechach, jest to ostatni sklep na polskim odcinku trasy. Łukaszowi blokuje się przednia przerzutka, którą poprawiamy w miejscowym warsztacie samochodowym. Na punkt dojeżdża do nas Endriu, po chwili Obis i jeszcze kilku nieznanych mi kolegów.
Droga zaczyna się piąć ostro w górę, to znak, że rozpoczynamy najtrudniejszy podjazd na całym maratonie, pod Przełęcz Karkonoską w paśmie Sudetów (1198 m n.p.m.). Podjazd jest długi (12 km), na ponad dobrą godzinę jazdy o średnim nachyleniu drugiego stromego odcinka 16% i z maksymalnym nachyleniem 26% (mój GPS pokazał 23%). Według niektórych źródeł jest to najtrudniejszy asfaltowy podjazd w Polsce. W drugiej części podjazdu na bardzo kiepskiej nawierzchni, co kawałek pojawiają się napisy motywujące kolarzy do dalszej wspinaczki. Dla mnie podjazd okazuje się zbyt trudny i podchodzę go na dwóch odcinkach. Moim towarzyszem marszu zostaje Endriu, który też odpuszcza ciężki podjazd. Łukasz po zatrzymaniu na chwilę odpoczynku wjeżdża większość podjazdu. Ostatnie 300 m podprowadza rower do szczytu.

Na szczycie Przełęczy Karkonoskiej jesteśmy już po czeskiej stronie. Ubieramy się w kurtki aby się nie wychłodzić na szybkich zjazdach. Ruszam pierwszy, asfalt jest gładki, bez dziur co daje poczucie pewności przy dużych prędkościach, a malownicze agrafki zakrętów dodają tylko uroku szybkiej jeździe.

Na czeskim odcinku maratonu kilometry mijają szybko. Przez długi czas jedziemy płaski odcinek trasy i o godzinie 19.37 meldujemy się na PK3 w Lubawce, już w Polsce, na 233 km trasy. Spotykamy tutaj Pawła Czerkawskiego, który właśnie wycofuje się z powodów zdrowotnych z udziału w maratonie.

Odliczamy kilometry do punktu żywieniowego, do którego docieramy tuż przed zmrokiem. Posilamy się ciepłym makaronem z gulaszem, drożdżówką, uzupełniamy bidony, a na drogę zabieramy batony, banany i trochę słodyczy. Na nocny odcinek ubieramy się cieplej. Po odpoczynku na trasę wyruszamy większą grupą, także z kolegami z trasy 300 km.

Na około 50 km wjeżdżamy ponownie do Czech. Na zjazdach robi się wyraźnie zimno, ale podjeżdżane co jakiś czas wzniesienia dają możliwość rozgrzania się. Ratuje to Łukasza, który słabo znosi trudy chłodnej nocy.

Docieramy do granicy czesko-polskiej w Kudowie i dokładnie w samym Parku Zdrojowym meldujemy się sms-em na PK4 (291 km). Po chwili odpoczynku, z Kudowy wyjeżdżamy długim podjazdem, położonym wśród lasów iglastych, co dodatkowo daje poczucie większego ciepła. Jako, że był podjazd, to i był długi i szybki zjazd. Niestety nawierzchnia pozostawała wiele do życzenia, nie to, co po stronie czeskiej i trzeba było bardzo uważać, zwłaszcza na zakrętach żeby zbyt szybko nie „zakończyć” maratonu. Od zaciskania klamek hamulców bolały mnie całe dłonie.

Została mniej więcej godzina do świtu a nasza grupka dociera do PK5, na 347 km w Bystrzycy Kłodzkiej. Stanęliśmy dosłownie na chwilę, na wysłanie sms-a i sikstop i dalej w drogę.

Zaliczamy po raz ostatni krótki odcinek, przejeżdżany przez Czechy i już po polskiej stronie meldujemy się na przedostatnim punkcie kontrolnym – PK6 (394 km) koło Paczkowa. Zarówno ja, jak i Łukasz dobrze znieśliśmy nocną część jazdy, ale senność powoli dawała się we znaki o świcie. Stajemy na postój kawowy na stacji Orlen. Dobra, poranna kawa stawia nas na nogi i zmotywowani ruszmy na trasę. Dzięki informacjom od kibiców wiemy, że Wiesiu Jańczak jedzie dalej w maratonie i wraz z Darkiem Urbańczykiem gonią nas zaciekle na trasie. Są momenty, że dzieli ich od nas dosłownie kilkanaście minut.

Zaliczamy ostatni punkt kontrolny na trasie – PK7 na 460 km w Niemczy. Do pokonania pozostał już tylko niewielki odcinek ponad 30 km. Zaczynam odczuwać zmęczenie, co widać zwłaszcza na podjazdach, gdzie odstaję, a Łukasz odjeżdża mi bardzo sprawnie, za nim Paweł Kosiorek. Na ostatnich podjazdach taki scenariusz będzie się powtarzał, gdzie Łukasz z Pawłem na podjeździe odjeżdżają i na resztę czekają na szczycie wzniesienia, kolejno dojeżdżam ja, a później Jarek Krydziński.

Tuż przed metą zostaje do pokonania ostatni podjazd na Przełęcz Tąpadła (384 m n.p.m.) o długości około 4 km, średnim nachyleniu 4% i max. 8%. Ten podjazd pokonuje jako ostatni, ale widok Jarka przede mną tak mnie dopinguje, że dochodzę Go tuż przed samym szczytem i mocno zostawiam w tyle na zjeździe. Łukasz z Pawłem już czekają na nas przed wjazdem na metę w Sulistrowicach i kiedy dojeżdżam ja, a po mnie Jarek, wspólnie całą grupą docieramy do mety o godzinie 10.38.

Ze startu w maratonie jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza jako kolarz z nizin, na co dzień nie jeżdżący w górach.
Jestem pełen podziwu dla startu Łukasza. Obawiałem się nie tyle o przejechanie długiego dystansu, ale o pokonywanie wielu trudnych podjazdów. I tutaj bardzo miłe rozczarowanie z niedowierzaniem. Widząc, jak jechał i pokonywał kolejne podjazdy uważam, że powinien był startować z najlepszą grupą zawodników, a nie być skazany na jazdę z naszą grupą. Być może wtedy miałby szanse na wykręcenie bardzo dobrego czasu. Ale na maratonie siła, moc i wytrzymałość to jedno, a drugie, też kluczowe, to sprawnie obsługiwana nawigacja, której syn nie miał. Do poprawienia na przyszłość.

Wielkie podziękowania dla kolegów za wspólną jazdę. Organizatorom, za malowniczą i piękną trasę. Bardzo miłym Paniom, sprawnie obsługującym tak bardzo wyczekiwany punkt żywieniowy. Jeszcze raz wielkie dzięki.
Specjalne podziękowania dla żony oraz rodziny i znajomych za motywujące słowa na trasie.

Czas brutto - 26:18
Czas netto - 22:08
Zaliczone gminy - 23


Medal za ukończenie Maratonu Podróżnika.

Kategoria > 200 km, Canyon, Maratony


Dane wyjazdu:
525.41 km
18:54 h 27.80 km/h:
Maks. pr.:43.70 km/h
Temperatura:25.0
HR max:164 ( 90%)
HR avg:120 ( 65%)
Podjazdy:1542 m
Kalorie:12456 kcal

Sierpecki Maraton Rowerowy 24H

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 29.05.2017 | Komentarze 3

Trasa: Sierpc - Kwaśno - Żochowo - Dobaczewo - Choczeń - Grabówiec - Ligowo - Śniechy - Żochowo - Kwaśno - Sierpc

HZ - 50%
FZ - 41%
PZ - 9%
cad - 85

Fotki maratonowe

Startem w Maratonie Sierpeckim inauguruję tegoroczny sezon maratonów ultra. Jest to zupełnie nowy maraton w kalendarzu imprez ultra, organizowany przez Klub Rowerowy „Dynamo” z Sierpca.
Startuję po raz pierwszy w tego typu formule maratonu, polegającej na jeździe po ściśle zaplanowanych przez organizatora pętlach. Pojedyncze okrążenie jest wydzielone na dystansie 32,4 km. Limit czasowy całej imprezy to 24 godziny, liczone od sobotniego startu o godzinie 12, do niedzieli do południa. Uczestnicy maratonu sami decydują ile kilometrów przejadą, ale warunkiem zaliczenia jest przejechanie zawsze kolejnego, pełnego okrążenia. Czyli w praktyce wygrywa zawodnik, który przejedzie najwięcej okrążeń w ciągu doby. Sam do końca nie byłem pewny, czy jest to dobry wybór na właśnie taką formułę zawodów, ale chciałem to sprawdzić. Nie do końca też byłem przeświadczony, czy będę w stanie znieść stałą monotonnię kręcenia w kółko tego samego i to przez całą dobę.
W maratonie razem ze mną startuje syn Łukasz i ma to być dla nas sprawdzenie kondycji przed startem w mającym się odbyć za tydzień Maratonie Podróżnika.
Startujemy wspólnie spod Biura Zawodów, które zlokalizowane jest przy Centrum Kultury i Sztuki. Tempo zaraz po wyjeździe z miasta zaczyna gwałtownie wzrastać do tego stopnia, że z Łukaszem jadę tylko około 2 km i zostaję z tyłu. Po dłuższej chwili gubię go całkowicie z oczu i jadę sam. Jak się później okazało praktycznie cały maraton przejechałem sam a z Łukaszem widywałem się, mijając się na każdej z pętli. Wspólnie przejechaliśmy tylko ostatnie okrążenie każdego z nas: ja – szesnaste, a Łukasz – osiemnaste.
Trasa była poprowadzona przez malowniczo położone mazowieckie wsie, z niewielką liczbą podjazdów, ale zaliczając kolejne okrążenia w sumie uzbierało się ponad 1500 m podjazdów. Wystartowało 137 osób, ale znaczna część nie dotrwała do całonocnej jazdy i kończyła wcześniej imprezę. Została tylko licząca około 30 osób ekipa, w tym 7 osób z BBTouru, którzy wytrwałe ukończyli całodobową jazdę.
Generalnie można powiedzieć, że maraton był „bez historii”, tylko samo nakręcanie kilometrów i faktycznie też tak było. Ku mojemu zdziwieniu bardzo dobrze zniosłem jazdę po pętlach i wcale mnie to nie zmęczyło psychicznie, ale drugi raz chyba się nie zdecyduję na taka formę jazdy. Spróbowałem, wiem o co chodzi i na tyle wystarczy.

Liczba startujących – 137 osób

Miejsca w klasyfikacji:
Krzysztof – 16 okrążeń, 7 miejsce (525 km,czas brutto 21:50, 18:54 netto)
Łukasz – 18 okrążeń, 4 miejsce (583 km, czas brutto 21:50)

Kto się zna, ten wie o kogo chodzi, w tym gronie na IV miejscu jest Łukasz !!!

I miejsce – Tomasz Ignasiak
II miejsce - Cezary Urzyczn
III miejsce – Paweł Sekulski


Na starcie Sierpeckiego Maratonu Rowerowego 24H.


Łukasz na trasie.


Pętla o długości 32,4 km pokonana 16 razy.

Kategoria > 200 km, Canyon, Maratony


Dane wyjazdu:
70.12 km
02:24 h 29.22 km/h:
Maks. pr.:55.65 km/h
Temperatura:17.0
HR max:168 ( 92%)
HR avg:139 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1603 kcal

Po pracy

Czwartek, 25 maja 2017 · dodano: 25.05.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - 3x pętla (Żołędowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo) - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 7%
FZ - 72%
PZ - 20%
cad - 86
Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
90.09 km
02:59 h 30.20 km/h:
Maks. pr.:49.83 km/h
Temperatura:22.0
HR max:168 ( 92%)
HR avg:137 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1931 kcal

Po pracy

Wtorek, 23 maja 2017 · dodano: 23.05.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - 5x pętla (Żołędowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo) - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 14%
FZ - 73%
PZ - 13%
cad - 86
Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
95.71 km
03:08 h 30.55 km/h:
Maks. pr.:43.67 km/h
Temperatura:18.0
HR max:166 ( 91%)
HR avg:139 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2174 kcal

Toruń z Łukaszem

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Fordon - Strzyżawa - Czarnowo - Toporzysko - Zławieś Wielka - Pędzewo - Górsk - Rozgarty - Przysiek - Toruń (powrót ta samą drogą)

HZ - 11%
FZ - 53%
PZ - 36%
cad - 87

Kategoria 50-100 km, Canyon


Dane wyjazdu:
107.71 km
03:37 h 29.78 km/h:
Maks. pr.:51.57 km/h
Temperatura:17.0
HR max:163 ( 89%)
HR avg:136 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2468 kcal

Toruń z Łukaszem

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 20.05.2017 | Komentarze 1

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Jarużyn - Fordon - Strzyżawa - Czarnowo - Toporzysko - Zławieś Wielka -
Pędzewo - Górsk - Rozgarty - Przysiek - Toruń - Przysiek - Rozgarty - Górsk - Pędzewo - Zławieś Wielka - Toporzysko - Czarnowo - Strzyżawa - Bydgoszcz

HZ - 15%
FZ - 67%
PZ - 18%
cad - 86

Kategoria 100-150 km, Canyon


Dane wyjazdu:
70.95 km
02:26 h 29.16 km/h:
Maks. pr.:48.28 km/h
Temperatura:23.0
HR max:160 ( 87%)
HR avg:128 ( 70%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1464 kcal

Po pracy

Czwartek, 18 maja 2017 · dodano: 18.05.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - 3x pętla (Żołędowo - Strzelce Górne - Jarużyn - Żołędowo) - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 32%
FZ - 64%
PZ - 4%
cad - 88
Kategoria Canyon, 50-100 km


Dane wyjazdu:
80.08 km
02:44 h 29.30 km/h:
Maks. pr.:50.80 km/h
Temperatura:22.0
HR max:161 ( 88%)
HR avg:136 ( 74%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1729 kcal

Po pracy

Środa, 17 maja 2017 · dodano: 17.05.2017 | Komentarze 0

Trasa: Bydgoszcz - Osielsko - Niwy - Strzelce Górne - Jarużyn - Strzelce Górne - Włóki - Trzeciewiec - Niewieścin - Zawada - Dobrcz - Kotomierz - Nekla - Żołędowo - Niemcz - Bydgoszcz

HZ - 15%
FZ - 75%
PZ - 10%
cad - 87
Kategoria 50-100 km, Canyon