Info
Blog rowerowy prowadzi Keto z miasteczka Bydgoszcz. Mam przejechane 169749.72 km Jeżdżę z prędkością średnią 25.73 km/h Więcej o mnie.Moje rowery
Archiwum bloga
- 2024, Październik6 - 0
- 2024, Wrzesień8 - 0
- 2024, Sierpień19 - 0
- 2024, Lipiec14 - 0
- 2024, Czerwiec13 - 0
- 2024, Maj22 - 0
- 2024, Kwiecień11 - 0
- 2024, Marzec9 - 0
- 2024, Luty4 - 0
- 2023, Listopad9 - 0
- 2023, Październik9 - 0
- 2023, Wrzesień14 - 0
- 2023, Sierpień7 - 0
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec17 - 0
- 2023, Maj24 - 0
- 2023, Kwiecień12 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2022, Listopad2 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień7 - 0
- 2022, Sierpień16 - 0
- 2022, Lipiec12 - 1
- 2022, Czerwiec11 - 0
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień13 - 0
- 2022, Marzec8 - 1
- 2021, Listopad10 - 0
- 2021, Październik12 - 0
- 2021, Wrzesień12 - 0
- 2021, Sierpień12 - 0
- 2021, Lipiec10 - 0
- 2021, Czerwiec20 - 0
- 2021, Maj21 - 0
- 2021, Kwiecień15 - 0
- 2021, Marzec7 - 0
- 2020, Październik5 - 0
- 2020, Wrzesień12 - 0
- 2020, Sierpień12 - 2
- 2020, Lipiec14 - 0
- 2020, Czerwiec11 - 0
- 2020, Maj19 - 0
- 2020, Kwiecień10 - 0
- 2020, Marzec3 - 0
- 2020, Luty7 - 0
- 2020, Styczeń9 - 0
- 2019, Październik3 - 0
- 2019, Wrzesień3 - 1
- 2019, Sierpień10 - 2
- 2019, Lipiec3 - 1
- 2019, Czerwiec7 - 3
- 2019, Maj5 - 4
- 2019, Kwiecień2 - 3
- 2019, Marzec1 - 1
- 2018, Październik2 - 0
- 2018, Wrzesień7 - 0
- 2018, Sierpień12 - 3
- 2018, Lipiec8 - 3
- 2018, Czerwiec8 - 0
- 2018, Maj16 - 2
- 2018, Kwiecień12 - 1
- 2018, Marzec9 - 0
- 2018, Luty2 - 0
- 2018, Styczeń4 - 0
- 2017, Grudzień11 - 0
- 2017, Listopad13 - 0
- 2017, Październik9 - 0
- 2017, Wrzesień8 - 3
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec14 - 1
- 2017, Czerwiec10 - 5
- 2017, Maj17 - 4
- 2017, Kwiecień8 - 3
- 2017, Marzec18 - 1
- 2017, Luty10 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień4 - 1
- 2016, Listopad8 - 0
- 2016, Październik6 - 0
- 2016, Wrzesień20 - 5
- 2016, Sierpień11 - 7
- 2016, Lipiec6 - 4
- 2016, Czerwiec4 - 18
- 2016, Maj14 - 17
- 2016, Kwiecień11 - 5
- 2016, Marzec1 - 1
- 2016, Luty10 - 3
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień15 - 2
- 2015, Listopad15 - 5
- 2015, Październik8 - 4
- 2015, Wrzesień17 - 1
- 2015, Sierpień16 - 10
- 2015, Lipiec18 - 1
- 2015, Czerwiec12 - 8
- 2015, Maj18 - 6
- 2015, Kwiecień11 - 15
- 2015, Marzec7 - 4
- 2015, Luty2 - 4
- 2015, Styczeń1 - 2
- 2014, Listopad5 - 1
- 2014, Październik13 - 14
- 2014, Wrzesień14 - 6
- 2014, Sierpień14 - 16
- 2014, Lipiec24 - 0
- 2014, Czerwiec16 - 16
- 2014, Maj19 - 7
- 2014, Kwiecień19 - 0
- 2014, Marzec20 - 5
- 2014, Luty18 - 2
- 2014, Styczeń8 - 1
- 2013, Grudzień17 - 8
- 2013, Listopad16 - 3
- 2013, Październik13 - 14
- 2013, Wrzesień8 - 24
- 2013, Sierpień27 - 21
- 2013, Lipiec28 - 25
- 2013, Czerwiec25 - 23
- 2013, Maj21 - 18
- 2013, Kwiecień22 - 27
- 2013, Marzec18 - 10
- 2013, Luty17 - 11
- 2013, Styczeń20 - 9
- 2012, Grudzień16 - 25
- 2012, Listopad25 - 40
- 2012, Październik21 - 37
- 2012, Wrzesień21 - 39
- 2012, Sierpień23 - 24
- 2012, Lipiec24 - 20
- 2012, Czerwiec14 - 9
- 2012, Maj21 - 27
- 2012, Kwiecień22 - 19
- 2012, Marzec23 - 17
- 2012, Luty20 - 19
- 2012, Styczeń25 - 20
- 2011, Grudzień5 - 6
- 2011, Listopad13 - 22
- 2011, Październik20 - 35
- 2011, Wrzesień21 - 63
- 2011, Sierpień23 - 15
- 2011, Lipiec14 - 30
- 2011, Czerwiec19 - 31
- 2011, Maj16 - 37
- 2011, Kwiecień17 - 39
- 2011, Marzec10 - 23
- 2011, Luty2 - 6
- 2010, Grudzień5 - 7
- 2010, Listopad17 - 19
- 2010, Październik18 - 7
- 2010, Wrzesień14 - 2
- 2010, Sierpień18 - 11
- 2010, Lipiec12 - 18
- 2010, Czerwiec15 - 31
- 2010, Maj10 - 9
- 2010, Kwiecień11 - 13
- 2010, Marzec7 - 3
- 2009, Listopad6 - 5
- 2009, Październik3 - 1
- 2009, Wrzesień6 - 0
- 2009, Sierpień15 - 3
- 2009, Lipiec15 - 5
- 2009, Czerwiec8 - 0
- 2009, Maj11 - 0
- 2009, Kwiecień6 - 1
- 2009, Marzec6 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
> 200 km
Dystans całkowity: | 20198.84 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 803:28 |
Średnia prędkość: | 25.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.94 km/h |
Suma podjazdów: | 108825 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 135 (74 %) |
Suma kalorii: | 424456 kcal |
Liczba aktywności: | 43 |
Średnio na aktywność: | 469.74 km i 18h 41m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
227.15 km
08:41 h
26.16 km/h:
Maks. pr.:39.37 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
III Sierpecki Maraton
Sobota, 25 maja 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 1
Trasa: Sierpc - Kwaśno - Żochowo - Dobaczewo - Choczeń - Grabówiec - Ligowo - Śniechy - Żochowo - Miłobędzyn - SierpcFotki maratonowe
Dane wyjazdu:
1023.40 km
40:33 h
25.24 km/h:
Maks. pr.:61.44 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:4454 m
Kalorie: kcal
Rower:Simplon Pavo
BBTour 2018
Sobota, 25 sierpnia 2018 · dodano: 04.09.2018 | Komentarze 1
Trasa: Świnoujście - Płoty - Łobez - Drawsko Pomorskie - Mirosławiec - Piła - Nakło nad Notecią - Solec Kujawski - Wagant - Gąbin - Łowicz - Nowe Miasto nad Pilicą - Starachowice - Opatów - Majdan Królewski - Sędziszów Małopolski - Brzozów - Ustrzyki Dolne - Ustrzyki GórneFotki z ultramaratonu
Łukasz - czas 48:39 (miejsce 31 - open, 63 - pozycja generalna)
Krzysztof - czas 49:33 (miejsce 40 - open, 76 - pozycja generalna)
Kategoria > 200 km, > 1000 km, Simplon, BBTour 2018, Maratony
Dane wyjazdu:
545.20 km
21:19 h
25.58 km/h:
Maks. pr.:51.30 km/h
Temperatura:29.0
HR max:168 ( 92%)
HR avg:124 ( 68%)
Podjazdy:2506 m
Kalorie:12643 kcal
Maraton Podróżnika 2018
Sobota, 9 czerwca 2018 · dodano: 11.06.2018 | Komentarze 0
Trasa: Krzemień - Drawsko Pomorskie - Złocieniec - Połczyn Zdrój (PK1) - Tychowo - Mielno (PK2) - Sianów - Nadbór (PK3) - Polanów - Drzewiany - Miastko - Koczała (PK4) - Czarne - Szczecinek (PK5) - Borne Sulinowo - Szwecja - Wałcz (PK6) - Mirosławiec - Kalisz Pomorski - Koczała (PK7) - KrzemieńHZ - 58%
FZ - 39%
PZ - 3%
cad - 82
Fotki maratonowe
Klasyfikacja:
Łukasz - 3 miejsce - czas brutto 17:24
Krzysztof - 25 miejsce - czas brutto 23:35
Liczba startujących - 67
Wycofało się 12 osob
Dane wyjazdu:
566.70 km
21:04 h
26.90 km/h:
Maks. pr.:47.80 km/h
Temperatura:25.0
HR max:157 ( 86%)
HR avg:129 ( 70%)
Podjazdy:1471 m
Kalorie:13164 kcal
II Sierpecki Maraton Rowerowy 24H
Sobota, 26 maja 2018 · dodano: 28.05.2018 | Komentarze 0
Trasa: Sierpc - Kwaśno - Żochowo - Dobaczewo - Choczeń - Grabówiec - Ligowo - Śniechy - Żochowo - Kwaśno - SierpcHZ - 36%
FZ - 59%
PZ - 5%
cad - 85
Fotki maratonowe
Formuła maratonu to jazda po ściśle zaplanowanych przez organizatora pętlach. Pojedyncze okrążenie jest wydzielone na dystansie 32,4 km. Limit czasowy całej imprezy to 24 godziny, liczone od sobotniego startu o godzinie 12, do niedzieli do południa. Uczestnicy maratonu sami decydują ile kilometrów przejadą, ale warunkiem zaliczenia jest przejechanie zawsze kolejnego, pełnego okrążenia. Wygrywa zawodnik, który przejedzie najwięcej okrążeń w ciągu doby.
Liczba startujących – 172 osób
Miejsca w klasyfikacji:
Łukasz – 21 okrążeń, 2 miejsce (700 km, czas 23:27, średnia 29,8 km/h) - REKORD DYSTANSU DOBOWEGO na tym maratonie
Krzysztof – 17 okrążeń, 6 miejsce (566 km,czas 21:04, średnia 26,9 km/h)
I miejsce – Cezary Urzyczn (21 okrążeń, 700 km, czas 23:12 rekord dystansu dobowego)
II miejsce - Łukasz Kreft (21 okrążeń, 700 km, czas 23:27 rekord dystansu dobowego)
III miejsce – Paweł Sekulski (20 okrążeń, 666 km)
Dane wyjazdu:
312.69 km
12:12 h
25.63 km/h:
Maks. pr.:49.05 km/h
Temperatura:17.0
HR max:155 ( 85%)
HR avg:123 ( 67%)
Podjazdy:1488 m
Kalorie: 7291 kcal
Gminna majówka
Sobota, 28 kwietnia 2018 · dodano: 29.04.2018 | Komentarze 0
Trasa: Jabłonowo Pomorskie - Gardeja - Kwidzyn - Prabuty - Mikołajki Pomorskie - Stare Pole - Malbork - Starogard Gdański - Skórcz - Osie - Tleń - Lniano - Świekatowo - Serock - Kotomierz - BydgoszczHZ - 55%
FZ - 44%
PZ - 1%
cad - 81
Dane wyjazdu:
501.99 km
20:56 h
23.98 km/h:
Maks. pr.:63.99 km/h
Temperatura:18.0
HR max:166 ( 91%)
HR avg:123 ( 67%)
Podjazdy:4118 m
Kalorie:12597 kcal
Kaszubska W(y)prawka 2018
Sobota, 21 kwietnia 2018 · dodano: 23.04.2018 | Komentarze 1
Trasa: Izbica - Główczyce - Lębork - Brodnica Dolna - Szymbark - Borucino - Sulęczyno - Brusy - Czersk - Wiele - Wielki Klincz - Kartuzy - Szemud - Wejherowo - Puck - Gniewino - Poraj - Główczyce - IzbicaHZ - 58%
FZ - 34%
PZ - 8%
cad - 86
Zdjęcia maratonowe
- czas netto: 20:56
- czas brutto: 24:18
- 11 miejsce na 36 osób
Dane wyjazdu:
992.17 km
42:23 h
23.41 km/h:
Maks. pr.:60.69 km/h
Temperatura:10.0
HR max:172 ( 94%)
HR avg:125 ( 68%)
Podjazdy:7672 m
Kalorie:20801 kcal
Maraton Północ-Południe 2017
Sobota, 16 września 2017 · dodano: 22.09.2017 | Komentarze 3
Trasa: Hel - Władysławowo - Kościerzyna - Świecie - Golub-Dobrzyń - Lipno - Płock - Łowicz - Rawa Mazowiecka - Opoczno - Włoszczowa - Koniecpol - Pilica - Niepołomice - Szyk - Tymbark - Ochotnica Dolna - Knurów - Niedzica Zamek - Łapszanka - Brzegi - GłodówkaHZ - 46%
FZ - 47%
PZ - 7%
cad - 77
Zdjęcia z ultramaratonu
- czas netto: 42 godz. 23 min.
- czas brutto: 59 godz. 20 min.
- 18 miejsce na 56 osób
- wycofało się 17 osób
- dojechało 39 osób
Zaczynają się góry.
Ukoronowanie ultramaratonu.
Kategoria > 200 km, Canyon, Maratony, Północ-Południe 2017, > 1000 km
Dane wyjazdu:
519.18 km
18:17 h
28.40 km/h:
Maks. pr.:47.11 km/h
Temperatura:25.0
HR max:173 ( 95%)
HR avg:124 ( 68%)
Podjazdy:1486 m
Kalorie:11814 kcal
Kórnicki Maraton Turystyczny 2017
Sobota, 5 sierpnia 2017 · dodano: 08.08.2017 | Komentarze 0
Trasa: Robakowo - Kórnik - Zaniemyśl - Sulęcin - Szczodrzykowo - Żerków - Grodziec - Rychwał - Tuliszków - Władysławów - Ruszków Pierwszy - Grabów - Kutno - Łanięta - Kłodawa - Przedecz - Babiak - Sadlno - Ślesin - Orchowo - Trzemeszno - Gniezno - Pobiedziska - Kostrzyn - RobakowoHZ - 54%
FZ - 44%
PZ - 2%
cad - 82
Zdjęcia z maratonu
Krzysztof - czas netto: 18:17, średnia 28,40 km/h
czas brutto: 21:05, średnia 24,62 km/h
Łukasz - czas brutto: 18:50, średnia 27,56 km/h
Łukasz w pierwszej trójce na mecie ultramaratonu.
Dane wyjazdu:
616.22 km
24:12 h
25.46 km/h:
Maks. pr.:61.35 km/h
Temperatura:18.0
HR max:164 ( 90%)
HR avg:123 ( 67%)
Podjazdy:3461 m
Kalorie:15535 kcal
Pierścień Tysiąca Jezior 2017
Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 05.07.2017 | Komentarze 1
Trasa: Jeziorany - Mrągowo - Wydminy - Dowspula - Sejny - Wiżajny - Gołdap - Sztynort - Reszel - Termy Warmińskie - ŚwiękitkiHZ - 50%
FZ - 45%
PZ - 5%
cad - 81
Zdjęcia z ultramaratonu
Startuję po raz kolejny w edycji Pierścienia Tysiąca Jezior. Dzień przed startem pogoda nie napawa optymizmem. Deszcz pada przez prawie cały dzień, a do tego wieje porywisty wiatr, przy mało komfortowej temperaturze. Nie wróży to nic dobrego na jutrzejszy start.
Sobotni poranek wita maratończyków pochmurnym niebem, ale bez opadów. Za to wiatr nie ustał, ale zanosi się, że będzie pomagał zawodnikom przez dużą część trasy.
Startuję bardzo późno, dopiero w osiemnastej grupie startowej o godzinie 9:25. Razem ze mną startują między innymi Mateusz Mika (nr 158) i Edward Radzikowski (nr 160), z którymi jak się później okaże przejadę praktycznie prawie całą trasę.
Już od samego startu rozpoczynamy jazdę spokojnym tempem w okolicach 30 km/h. Wiatr faktycznie pomaga, wieje albo w plecy lub z tyłu, po skosie, z boku. Przy takim układzie w ogóle nie czuć obciążenia wynikającego z jazdy.
Trasa tegorocznej edycji została poprowadzona w odwrotnym kierunku, w porównaniu do roku ubiegłego. Uważam, że była to dobra decyzja, bo najbardziej dziurawy i połatany odcinek trasy, z dużą liczbą przewyższeń pokonujemy na świeżo, jeszcze w pełni sił.
Sprawnie docieramy do pierwszego punktu kontrolnego w Jezioranach na 46 km i po podpisaniu listy, otrzymaniu wpisu oraz pieczątki do karty kontrolnej ruszamy dalej.
Na kolejnym, drugim punkcie kontrolnym w Mrągowie, na 102 km trafiamy na zawodników startujących w zawodach MTB, którzy zjeżdżając ostatnią prostą swojej trasy, mieszają się z uczestnikami naszego maratonu. Trochę to spowodowało problemów organizacyjnych, a zdarzały się momenty niebezpieczne, m.in. ostrego hamowania zawodników po to, aby nie wpaść na siebie.
Zrobiło się dość ciepło, tak że można było jechać na krótko. Wiatr cały czas sprzyjał, w efekcie czego prędkość na trasie wyraźnie wzrosła. W okolicach Mikołajek mijamy liczne ekipy samochodów rajdowych, wracających z tegorocznych mistrzostw 74 Rajdu Polski.
Mijamy na trasie kolejnych, pojedynczych zawodników z kategorii Solo i w końcu dochodzimy do licznej grupy około 10 zawodników. Przez wiele kilometrów jedziemy wspólnie w dobrym tempie, ale są momenty, że grupa zwalnia i przez dłuższy czas wyraźnie „zamula”. Po kolejnym takim „razie” odjeżdżamy reszcie w składzie Mateusz Mika, Edward Radzikowski, Jan Woś (nr 149) i ja. W takiej grupie jazda jest wyraźnie szybsza, bez rwanego tempa.
Jadę na pierwszej zmianie przez dłuższy czas i przy prędkości około 37 km/h nawet nie zauważyłem oznakowanego, trzeciego punktu kontrolnego w Wydminach (176 km). Gdyby nie koledzy, którzy wołali za mną, to z pewnością ominąłbym punkt. Orientujemy się też, że po drodze zgubił się nam Mateusz Mika. Później okazało się, że zerwał łańcuch i po naprawie doszedł do nas, ale dopiero na punkcie w Wiżajnach.
Jedzenie na punkcie w Wydminach, zarządzanym przez Janka Doroszkiewicza było wyśmienite. Zjadłem dwudaniowy obiad z rosołem i kurczakiem z pierogami, a do tego dodatkową porcję dużych pierogów na słodko. Rozmowy przeciągały się i ciężko było ruszyć w dalszą drogę. Ubieramy się już do nocnej jazdy i w momencie ruszania zaczął padać deszcz. Była godzina około 19-ej i od tego czasu deszcz padał z niewielkimi przerwami do poranka kolejnego dnia. Bilans pogody się wyrównał. Po 300 km bez deszczu i jazdy z wiatrem, dla odmiany jechaliśmy ponad 12 godzin i 300 km w deszczu oraz niesprzyjającym, zimnym wietrze.
Dalsza jazda przebiegała bez większej historii. Na trasie spotykaliśmy się głównie z Markiem Miłoszewskim (Memorek). Wyprzedzaliśmy go na trasie, a on doganiał nas na punktach kontrolnych. Jako, że startował w kategorii Solo to z wiadomych względów nie mógł jechać z nami.
Szybko się ściemniło i kolejne do zaliczenia poszły punkty kontrolne w Dowspudzie (240 km) i w Sejnach (305 km). Dojazd zwłaszcza do tego ostatniego strasznie mi się dłużył podczas jazdy długą, prostą krajówką, z niebezpiecznie wyprzedzającymi samochodami, szczególnie na litewskich tablicach rejestracyjnych.
Podczas jazdy nocnej wiatr zazwyczaj cichnie, ale nie tym razem. Pojawiły się mocne porywy do tego stopnia, że momentami rowerem rzucało na jezdni jak zabawką.
Do punktu w Wiżajnach (352 km) docieramy z dużą ulgą, wcześniej nieźle kombinując jak go skutecznie znaleźć. Według mnie był słabo oznakowany i przez myśl mi nie przeszło szukanie go po jeździe drogami szutrowymi. Na punkcie można było się trochę ogrzać i dobrze najeść. Część osób startujących spała na materacach, ale uważam, że w moim przypadku byłaby to zbędna strata czasu. Posiedzieliśmy dłużej niż zwykle i niechętnie ruszamy w drogę.
Pierwsze kilometry w przemoczonych ubraniach i wiejącym wietrze były bardzo zimne. Z czasem rozgrzaliśmy się i na wciąż padającym deszczu mozolnie nakręcamy kilometry do punktu w Gołdapie (400 km).
Zaczyna świtać i mam wrażenie, że robi się przeraźliwie zimno, co dodatkowo pewnie jest spotęgowane zmęczeniem i znużeniem na trasie. Gdy dojeżdżamy do punktu w Harszu (462 km) kompletnie mną telepie. Nie mogę się rozgrzać ciepłą herbatą i pierogami. W ubiegłym roku dla kontrastu punkt kontrolny w tym miejscu był zorganizowany na plaży, przy jeziorze, podczas upalnej pogody.
Do mety pozostało nam około 100 km, przez które, jak się później okaże będziemy dosłownie wlec się przez 5 godzin. Miałem wrażenie, że ta setka nigdy się nie skończy, jednak uratował mnie dodatkowy punkt kontrolny w Lidzbarku Warmińskim – Termy Warmińskie na 560 km. Tutaj trochę otuchy dodały rozmowy z obsługą i ciepła kawa.
Pozostał już tylko „sprint” do mety. Miejscami przestawało padać i niebo się przejaśniało. Zrobiło się też wyraźnie cieplej. Skutkiem tego wszystkiego morale się poprawiło i z takim nastawieniem dojechałem do długo wyczekiwanej mety.
Statystyka:
- liczba osób startujących – 191
- liczba osób, które się wycofały – 34
- zająłem 59 miejsce w generalce na 157 zawodników
- zająłem 32 miejsce w kategorii Open na 115 zawodników
- czas netto: 24:12
- czas brutto: 28:47
Medal za ukończenie ultramaratonu Pierścień Tysiąca Jezior.
Dane wyjazdu:
498.49 km
20:08 h
24.76 km/h:
Maks. pr.:66.91 km/h
Temperatura:25.0
HR max:177 ( 97%)
HR avg:127 ( 69%)
Podjazdy:6291 m
Kalorie:15039 kcal
Maraton Podróżnika 2017
Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 07.06.2017 | Komentarze 5
Trasa: Sulistrowice - Sobótka - Imbramowice - Strzegom - Jawor - Kowary - Spindlerowy Mlyn - Vrchlabi - Cerny Dul - Dolni Stare Mesto - Trutnov - Lubawka - Adrspach - Hronov - Kudowa Zdrój - Radków - Wambierzyce - Polanica Zdrój - Bystrzyca Kłodzka - Stronie Śląskie - Lądek Zdrój - Paczków - Niemcza - SulistrowiceHZ - 51%
FZ - 31%
PZ - 18%
cad - 85
Zdjęcia z maratonu
W tegorocznej edycji Maratonu Podróżnika startuję wspólnie z synem Łukaszem, dla którego będzie to debiut na długiej, pięćsetkilometrowej, wymagającej trasie górskiej. Co prawda Łukasz jeździł już dystanse ponad 500 km, ale zawsze na trasach wybitnie płaskich i doskonale sobie na nich radził. Jednak obecna trasa będzie dla Niego dużym wyzwaniem ze względu na sporą sumę przewyższeń, na poziomie ponad 6 tysięcy metrów.
Na starcie meldujemy się około godziny 8 i spokojnie czekamy na swoją kolejkę startową. Przed nami startuje kilka grup zawodników i kiedy przychodzi czas startu naszej grupki, wspólnie ustawiamy się na linii startu. Punktualnie o godzinie 8.20 nasza grupa numer pięć wyrusza na trasę.
Tempo od samego początku jest bardzo spokojne (30-32 km/h) bez niepotrzebnego rwania. Pogoda do jazdy wręcz idealna, jest słonecznie z lekkim, prawie niewyczuwalnym wiatrem. Po przejechaniu około 20 kilometrów jadący z nami Wiesiu Jańczak zauważa bardzo wyraźne bicie przedniego koła i okazuje się, że w obręczy odkręciły się trzy szprychy i zwisają luźno w kole. Stajemy i wspólnie radzimy, co w tym przypadku zrobić. Jarek Krydziński proponuje nawet swoje zapasowe koło przednie, które ma w bazie maratonu. Jednak Wiesiu postanawia sam skręcić szprychy i wycentrować koło, a my ruszamy dalej na trasę.
Co jakiś czas jedziemy ze zmianami i mijamy kolejnych zawodników z wcześniej startujących grup startowych, w tym Jarka Mikitę. Po raz kolejny i ostatni na tym maratonie spotykamy się z Jarkiem na pierwszym postoju pod sklepem na około 100 km.
Wraz z upływającymi kilometrami rozpoczynamy pierwszy z trudnych podjazdów pod Przełęcz Rędzińską (727 m n.p.m.) o średnim nachyleniu 10% i max. 16%. Podjazd dla mnie jest trudny, przez cały czas sztywno trzyma duże nachylenie i kiedy na moment przystaję, nie mogę ponownie ruszyć i wpiąć się w bloki. Podchodzę kawałek i dopiero trochę wyżej udaje mi się ruszyć do szczytu. Łukasz wjeżdża podjazd w całości na raz. Na szczycie meldujemy się sms-owo na pierwszym punkcie kontrolnym (PK1). Tutaj też mijamy się z zawodnikami startującymi na dystansie 300 km, którzy jadą w przeciwnym kierunku. Tuż przed samym szczytem obserwuję dość kuriozalny obraz, mianowicie kolega Obis podprowadza rower pod górę w … klapkach, nie chcąc zniszczyć bloków w butach szosowych.
Kolejne kilometry upływają dość szybko. W tym czasie ustabilizował się skład naszej grupki, który praktycznie nie zmieni się do mety. Wspólnie jadę z synem Łukaszem, Pawłem Kosiorkiem i Jarkiem Krydzińskim czyli kolegami, z którymi przejechałem już nie jeden ultramaraton. Grupa dobrana jest optymalnie pod względem tempa i charakteru jazdy, no może za wyjątkiem Łukasza, który według mnie był zbyt silny do tej grupy, co skutecznie udowadniał później na całej trasie. Brak jakiejkolwiek nawigacji w wersji papierowej czy elektronicznej uniemożliwiły Łukaszowi szybszą, samotną jazdę i tym samym był „skazany” na nasze towarzystwo.
Na kolejnym punkcie kontrolnym (PK2) meldujemy się na 148 km w Podgórzynie. W miejscowym sklepie robimy zakupy na część trasy w Czechach, jest to ostatni sklep na polskim odcinku trasy. Łukaszowi blokuje się przednia przerzutka, którą poprawiamy w miejscowym warsztacie samochodowym. Na punkt dojeżdża do nas Endriu, po chwili Obis i jeszcze kilku nieznanych mi kolegów.
Droga zaczyna się piąć ostro w górę, to znak, że rozpoczynamy najtrudniejszy podjazd na całym maratonie, pod Przełęcz Karkonoską w paśmie Sudetów (1198 m n.p.m.). Podjazd jest długi (12 km), na ponad dobrą godzinę jazdy o średnim nachyleniu drugiego stromego odcinka 16% i z maksymalnym nachyleniem 26% (mój GPS pokazał 23%). Według niektórych źródeł jest to najtrudniejszy asfaltowy podjazd w Polsce. W drugiej części podjazdu na bardzo kiepskiej nawierzchni, co kawałek pojawiają się napisy motywujące kolarzy do dalszej wspinaczki. Dla mnie podjazd okazuje się zbyt trudny i podchodzę go na dwóch odcinkach. Moim towarzyszem marszu zostaje Endriu, który też odpuszcza ciężki podjazd. Łukasz po zatrzymaniu na chwilę odpoczynku wjeżdża większość podjazdu. Ostatnie 300 m podprowadza rower do szczytu.
Na szczycie Przełęczy Karkonoskiej jesteśmy już po czeskiej stronie. Ubieramy się w kurtki aby się nie wychłodzić na szybkich zjazdach. Ruszam pierwszy, asfalt jest gładki, bez dziur co daje poczucie pewności przy dużych prędkościach, a malownicze agrafki zakrętów dodają tylko uroku szybkiej jeździe.
Na czeskim odcinku maratonu kilometry mijają szybko. Przez długi czas jedziemy płaski odcinek trasy i o godzinie 19.37 meldujemy się na PK3 w Lubawce, już w Polsce, na 233 km trasy. Spotykamy tutaj Pawła Czerkawskiego, który właśnie wycofuje się z powodów zdrowotnych z udziału w maratonie.
Odliczamy kilometry do punktu żywieniowego, do którego docieramy tuż przed zmrokiem. Posilamy się ciepłym makaronem z gulaszem, drożdżówką, uzupełniamy bidony, a na drogę zabieramy batony, banany i trochę słodyczy. Na nocny odcinek ubieramy się cieplej. Po odpoczynku na trasę wyruszamy większą grupą, także z kolegami z trasy 300 km.
Na około 50 km wjeżdżamy ponownie do Czech. Na zjazdach robi się wyraźnie zimno, ale podjeżdżane co jakiś czas wzniesienia dają możliwość rozgrzania się. Ratuje to Łukasza, który słabo znosi trudy chłodnej nocy.
Docieramy do granicy czesko-polskiej w Kudowie i dokładnie w samym Parku Zdrojowym meldujemy się sms-em na PK4 (291 km). Po chwili odpoczynku, z Kudowy wyjeżdżamy długim podjazdem, położonym wśród lasów iglastych, co dodatkowo daje poczucie większego ciepła. Jako, że był podjazd, to i był długi i szybki zjazd. Niestety nawierzchnia pozostawała wiele do życzenia, nie to, co po stronie czeskiej i trzeba było bardzo uważać, zwłaszcza na zakrętach żeby zbyt szybko nie „zakończyć” maratonu. Od zaciskania klamek hamulców bolały mnie całe dłonie.
Została mniej więcej godzina do świtu a nasza grupka dociera do PK5, na 347 km w Bystrzycy Kłodzkiej. Stanęliśmy dosłownie na chwilę, na wysłanie sms-a i sikstop i dalej w drogę.
Zaliczamy po raz ostatni krótki odcinek, przejeżdżany przez Czechy i już po polskiej stronie meldujemy się na przedostatnim punkcie kontrolnym – PK6 (394 km) koło Paczkowa. Zarówno ja, jak i Łukasz dobrze znieśliśmy nocną część jazdy, ale senność powoli dawała się we znaki o świcie. Stajemy na postój kawowy na stacji Orlen. Dobra, poranna kawa stawia nas na nogi i zmotywowani ruszmy na trasę. Dzięki informacjom od kibiców wiemy, że Wiesiu Jańczak jedzie dalej w maratonie i wraz z Darkiem Urbańczykiem gonią nas zaciekle na trasie. Są momenty, że dzieli ich od nas dosłownie kilkanaście minut.
Zaliczamy ostatni punkt kontrolny na trasie – PK7 na 460 km w Niemczy. Do pokonania pozostał już tylko niewielki odcinek ponad 30 km. Zaczynam odczuwać zmęczenie, co widać zwłaszcza na podjazdach, gdzie odstaję, a Łukasz odjeżdża mi bardzo sprawnie, za nim Paweł Kosiorek. Na ostatnich podjazdach taki scenariusz będzie się powtarzał, gdzie Łukasz z Pawłem na podjeździe odjeżdżają i na resztę czekają na szczycie wzniesienia, kolejno dojeżdżam ja, a później Jarek Krydziński.
Tuż przed metą zostaje do pokonania ostatni podjazd na Przełęcz Tąpadła (384 m n.p.m.) o długości około 4 km, średnim nachyleniu 4% i max. 8%. Ten podjazd pokonuje jako ostatni, ale widok Jarka przede mną tak mnie dopinguje, że dochodzę Go tuż przed samym szczytem i mocno zostawiam w tyle na zjeździe. Łukasz z Pawłem już czekają na nas przed wjazdem na metę w Sulistrowicach i kiedy dojeżdżam ja, a po mnie Jarek, wspólnie całą grupą docieramy do mety o godzinie 10.38.
Ze startu w maratonie jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza jako kolarz z nizin, na co dzień nie jeżdżący w górach.
Jestem pełen podziwu dla startu Łukasza. Obawiałem się nie tyle o przejechanie długiego dystansu, ale o pokonywanie wielu trudnych podjazdów. I tutaj bardzo miłe rozczarowanie z niedowierzaniem. Widząc, jak jechał i pokonywał kolejne podjazdy uważam, że powinien był startować z najlepszą grupą zawodników, a nie być skazany na jazdę z naszą grupą. Być może wtedy miałby szanse na wykręcenie bardzo dobrego czasu. Ale na maratonie siła, moc i wytrzymałość to jedno, a drugie, też kluczowe, to sprawnie obsługiwana nawigacja, której syn nie miał. Do poprawienia na przyszłość.
Wielkie podziękowania dla kolegów za wspólną jazdę. Organizatorom, za malowniczą i piękną trasę. Bardzo miłym Paniom, sprawnie obsługującym tak bardzo wyczekiwany punkt żywieniowy. Jeszcze raz wielkie dzięki.
Specjalne podziękowania dla żony oraz rodziny i znajomych za motywujące słowa na trasie.
Czas brutto - 26:18
Czas netto - 22:08
Zaliczone gminy - 23
Medal za ukończenie Maratonu Podróżnika.